Hotel Fairmont Flame Towers w Baku – recenzja

reklama

Baku, stolica Azerbejdżanu, mojego 62. kraju, leżącego na styku Europy, Azji i Bliskiego Wschodu. Zwany jest Dubajem Kaukazu za sprawą dynamicznego rozwoju, gdzie przeszłość miesza się z nowoczesnością.

Drogi w centrum miasta przypominają autostrady. Nic więc dziwnego, że co roku odbywa się tutaj rajd Formuły1. Ulice są czyste, a pielęgnowana miejska zieleń wyrasta pomiędzy monumentalnymi, eleganckimi budynkami. Nie brakuje futurystycznej architektury, jak chociażby budowanego od 15 lat hotelu The Crescent w kształcie odwróconego półksiężyca o wysokości 160 m, który w zamyśle miał być odpowiednikiem hotelu Burj Al Arab. Symbolem Baku są Ogniste Wieże, kompleks trzech wieżowców, z których najwyższy ma 182 m. Kształt płomieni nawiązuje do bogatych złóż gazu na terenie kraju. Atrakcją dla turystów i mieszkańców jest niewątpliwie promenada wzdłuż wybrzeża Morza Kaspijskiego, które tak naprawdę jest jeziorem (nie jest połączone z wszechoceanem).

 

 

Wraz z miastem rozwija się rynek hotelowy, w tym segment premium i luxury. Jest obecny Four Seasons przy promenadzie (najdroższy w mieście), nowiutki Ritz-Carlton w sąsiedztwie Heydar Aliyev Centre oraz hotel marki JW Marriott.

Wybrałem jednak hotel Fairmont. Z trzech powodów. Po pierwsze dlatego, że otwarty w 2013 roku pięciogwiazdkowy hotel mieści się w kompleksie Flame Towers na wysokim wzgórzu tuż przy Highland Park, co za tym idzie, i to powód drugi, oferuje panoramiczne widoki na miasto i morze, których nie mają inne hotele. Powód trzeci – było to moje pierwsze doświadczenie z marką Fairmont, pozycjonowaną w segmencie luxury, która od 2016 roku należy do sieci Accor, nie licząc pobytów w hotelach The Plaza w Nowym Jorku (relacja TUTAJ) i The Savoy w Londynie (recenzja TUTAJ), które są zarządzane przez markę.

Jednak to czego doświadczyłem było rozczarowujące. Jako gość poczułem się oszukany, że komunikowana obietnica marki nie została spełniona.

 

 

Przyjazd

Gdy podjechałem taksówką pod hotel, portier otworzył drzwi samochodu i powiedział Witam w hotelu Fairmont. Następnie zajął się bagażami i odprowadził nas do recepcji, bez kurtuazyjnej pogawędki. Nie zapytał mnie o nazwisko w rezerwacji, zostawił nas stojących w kolejce, a gdy już się zwolnił recepcjonista, nie było zaproszenia bym podszedł. W lobby nie było też stolika czy wózka z wodą lub innym napojem, który można by było zaproponować gościom po podróży, na czas oczekiwania na obsługę.

Recepcjonista był komunikatywny, spokojny, nawiązał rozmowę, kilkukrotnie zwrócił się do mnie używając mojego nazwiska. Nie spodobało mi się jednak to, że w trakcie obsługi był zagadywany przez dwie inne osoby – recepcjonistę i konsjerża – co było niegrzeczne w stosunku do mnie. Nie było zwrócenia uwagi na mnie (kontaktu wzrokowego), ani żadnego kurtuazyjnego słowa typu – witam; przepraszam, że przeszkadzam.

Po dopełnieniu formalności, przejął nas inny portier o imieniu Jamal i odprowadził do pokoju. Stale prowadził rozmowę, którą sam zainicjował. Wspomniał, że jako dziecko był w Warszawie. W pokoju wskazał na podstawowe udogodnienia; zapytał, czy temperatura jest odpowiednia i na koniec zadał ważne pytanie – Czy w czymś jeszcze mogę pomóc, panie Weber?  Jamal przypomniał mi portiera Eduardo w hotelu Copacabana Palace w Rio de Janeiro (recenzja TUTAJ), który zrobił na mnie równie dobre wrażenie.

 

 

Fairmont Gold

Hotel Fairmont Baku Flame Towers posiada 299 pokoi i apartamentów oraz 19 rezydencji na dłuższe pobyty z aneksami kuchennymi i obsługą hotelową zlokalizowanych na 28 piętrach.

Zarezerwowałem pokój kategorii Fairmont Gold Sea View. Kategoria Fairmont Gold to odpowiednik znanej w innych hotelach kategorii pokoju Club Floor lub pokoju Executive Floor z dostępem do specjalnego saloniku na wydzielonym piętrze, w którym znajduje się osobna recepcja, przestrzeń do spotkań, gdzie serwowane są śniadania i kolacje oraz nielimitowane napoje, w tym alkoholowe.

W hotelu Fairmont Flame Towers początkowo wyglądało to podobnie, z salonikiem zlokalizowanym na 19. piętrze. Jednak jakiś czas temu zlikwidowano piętro klubowe, choć na stronie hotelu nadal widnieje informacja o jego istnieniu i nią się sugerowałem przy zakładaniu rezerwacji. Obecnie goście z wykupionym pokojem kategorii Fairmont Gold rejestrują się w recepcji głównej, a posiłki i napoje otrzymują w ogólnodostępnych punktach gastronomicznych hotelu, co uważam teraz za niepotrzebny wydatek.

 

Pokój

Mój pokój znajdował się na 26. piętrze. Przestronny (50 mkw), z wysokimi oknami na szerokość całego pokoju, urządzony w modernistycznym stylu, choć wnętrza (ściany, materiały i meble) są już mocno zużyte. Łóżko typu King (nie małżeńskie) było bardzo wygodne. Zasłony w oknach i oświetlenie było sterowane z panelu przy łóżku. W dużej szafie zestaw do prasowania, solidne wieszaki w trzech rodzajach, stojak na garnitur, ale kapcie leżące luzem bez płóciennego woreczka. Minibarek zawierał lodówkę z napojami i różnymi rodzajami szkła oraz czajnik do herbaty i ekspres do kawy, choć prezentowało się to bardzo ubogo. Telewizor w rozmiarze 46 cali zawierał aż 100 kanałów, ale tylko 5 oznaczonych było jako anglojęzyczne, z czego 3 informacyjne i tylko jeden działał oraz dwa radiowe z muzyką. Zdumiewające.

 

 

Łazienka miała osobno wannę i kabinę prysznicową z deszczownicą, wydzieloną toaletę z bidetem, szerokie lustro z niedużym ekranem tv. Niestety czystość pozostawiała wiele do życzenia.

Na życzenie pokój jest serwisowany dwa razy dziennie. Wystarczy na telefonie nacisnąć magiczny przycisk Royal Service, by poprosić o przygotowanie pokoju do snu. Niestety pod tym numerem nikt się nie zgłaszał, mimo kilku prób połączenia. Określenie „królewski” brzmiało jak farsa, podobnie zresztą jak sam serwis pokoju. Pani pokojowa jedynie zabrała naczynia po wstawce owocowej i wymieniła użyty choć czysty ręcznik, który powiesiłem na haczyku, bo chciałem go nadal używać (co było niespójne z zasadami programu Planet21 sieci Accor). T-shirt zostawiony na łóżku nie został złożony, zasłony nie zostały zasunięte (co może było celowe ze względu na widok), na szafce nocnej nie było pilota do tv, butelki z wodą i szklanki, czyli tego wszystkiego, co jest powszechnym standardem, a ponad to, blat kontuaru w łazience nie został uporządkowany.

 

 

Rekreacja

Hotel Fairmont posiada rozbudowaną strefę Wellness i Spa z basenem wewnętrznym i jako jedyny hotel w Baku basenem odkrytym. Goście mogą skorzystać z przestronnej siłowni, strefy relaksu oraz niedużej kawiarni z widokami na morze. Niestety męska szatnia nie jest chyba regularnie sprawdzana przez personel, bo panował spory bałagan.

 


recepcja Spa


Spa Cafe 

 

Gastronomia

W przypadku hotelu tej wielkości opcje gastronomiczne są dość ograniczone.

Na parterze jest lobby bar Nur Lounge, gdzie wykorzystałem voucher na drink powitalny wręczany członkom programu lojalnościowego ALL. Do baru goście wchodzą niezauważeni przez kelnerów. Usiedliśmy przy wolnym stoliku, który był brudny, a na wykładzinie przy fotelu leżały śmieci. Trochę musieliśmy poczekać na obsługę i przetarcie stołu. Zamówiłem Prosecco. Kelner podał drinki, ale o przegryzki musiałem się upomnieć. Na koniec zapytał o numer pokoju w celu wystawienia paragonu za bezpłatne drinki. Nawet znając już mój numer pokoju, a tym samym nazwisko, nie użył go w komunikacji ze mną, co jest podstawą w luksusowych hotelach.

 

 

Również na parterze znajduje się restauracja bufetowa Le Bistro, w której serwowane są śniadania dla wszystkich gości oraz obiadokolacje dla gości z wykupioną opcją Fairmont Gold.
Po wejściu do restauracji w porze kolacyjnej, kierownik sali zapytał mnie o numer pokoju i odznaczył długopisem na liście, która luzem leżała na stole. Nie użył mojego nazwiska. Nikt z obsługi nie odprowadził nas do stołu, trzeba było znaleźć sobie miejsce. Asortyment jedzenia na bufecie był obszerny i różnorodny, nie brakowało lokalnych przysmaków.
Kelner zamiast podejść do stołu, by na spokojnie zapytać nas o napoje, zrobił to, gdy nakładaliśmy sobie jedzenie na talerz przy bufecie. Zamówione wino przyniósł od razu nalane w kieliszku, zamiast polać z butelki przy stole. Natomiast napój gazowany w puszce po prostu postawił na stole, bez polania do szklanki, która stała obok.
Samo nakrycie stołu, jak na hotel po prostu pięciogwiazdkowy, prezentowało się słabo – plastikowe ceratki pod talerzami, toporna lampka LEDowa i papierowe opakowanie chusteczek higienicznych oraz brak kwiatka.

 

 

Z kolei na 19. piętrze, w miejscu dawnego saloniku klubowego, codziennie od godz. 18:00 goście mogą przyjść na drinka z widokiem na morze oraz zamówić dania z karty menu, a wszystko to przy akompaniamencie wokalistki. Bar19 Restaurant trzyma jeszcze względny poziom. Personel uprzejmy, ale bez większych umiejętności komunikacyjnych.

 

 

Śniadanie

Restauracja śniadaniowa, w której dzień wcześniej jadłem kolację, nie zachęcała do powtórki. Dlatego śniadanie zamówiłem do pokoju, by nacieszyć oko z rana widokami w prywatnej atmosferze.

Wybrałem opcję śniadania azerbejdżańskiego, które według menu miało zawierać: chleb pita, owoce surowe i karmelizowane, miód, ser motal i kozi, czarną azerską herbatę, świeżo wyciskany sok, talerz warzyw surowych i piklowanych oraz jedno danie z jajek do wyboru – zwane chigirtma z dodatkiem kurczaka, szpinaku, fasoli lub kuku z dodatkiem jogurtu i arabskiej przyprawy sumak (tę opcję wybrałem).

Kiedy kelner przyjechał z wózkiem, jedynie postawił go na środku pokoju, nie pytając czy tak będzie mi wygodnie, oraz poprosił o płatność. Odpowiedziałem, że zostawiłem depozyt w recepcji i może zamknąć na pokój, na co odparł, że mam zablokowaną taką opcję w systemie. Poprosiłem, by to wyjaśnił z recepcją. Po wyjściu kelnera zorientowałem się, że na wózku nie było pity oraz warzyw.

Po 15 minutach, kiedy wciąż spożywałem posiłek, usłyszałem pukanie do drzwi. Otwieram, a tam stoi już inny kelner i trzyma terminal kart płatniczych. Powiedział, że przyszedł po płatność za śniadanie, bo sprawdzili w recepcji, że wysokość mojego rachunku przekroczyła kwotę depozytu. Zapłaciłem, choć nie ukryłem swojego zbulwersowania. Rozumiem, że kelner chciał uniknąć odpowiedzialności za nieopłacony rachunek i stąd był jego pośpiech. Jednak odbyło się to w nieprofesjonalny sposób, zwłaszcza że kwota była nieduża. Po pierwsze, to recepcja powinna była do mnie zadzwonić i wyjaśnić sprawę depozytu. Po drugie, kelner powinien dać mi czas na spokojne spożycie śniadania, minimum 45 minut, i dopiero wtedy zadzwonić z pytaniem, czy może już odebrać naczynia, a przy okazji pobrać płatność.

I tak urok śniadania z widokiem niemal prysł.

 

 

Wyjazd

Podczas wymeldowania recepcjonistka odbębniła same formalności związane z płatnością. Nie nawiązała rozmowy, nawet takich podstaw, jak – Jak wrażenia z pobytu? Jak się panu podobało w Baku? Czy już pan wyjeżdża, panie Weber i mam zamówić taksówkę? Dziękuję za wybór naszego hotelu i mam nadzieję do zobaczenia.
Byliśmy jedynymi gośćmi przy ladzie do obsługi. Kiedy powiedziałem, że nie działał dobrze kanał telewizyjny, który chciałem obejrzeć, odpowiedziała po prostu – Och, Ok.

Po opuszczeniu pokoju, chciałem zostawić bagaże w przechowalni. Nie było w pobliżu portiera, więc recepcjonistka poprosiła, żebym odstawił je pod ścianę obok lady recepcyjnej i dała mi kwitki bagażowe. Była godzina 14:00. Kiedy wróciliśmy po godzinie 20:00, ku mojemu dużemu zaskoczeniu walizki stały wciąż w tym samym miejscu. Nikt ich nie zabrał do przechowalni. Zapytałem recepcjonistę, dlaczego moje walizki stały tu tyle godzin, jedynie wzruszył ramionami. To świadczy o ignorancji personelu.

Podsumowanie

Zdecydowanie poziom jakości usługi hotelu Fairmont Flame Towers ogólnie wymaga poprawy, zarówno w kwestii produktu, jak i obsługi. Obecnie nie jest to poziom hotelu prawdziwie luksusowego, o czym świadczą także opinie innych gości. Wydaje się, że brakuje odpowiedniej uwagi ze strony dyrekcji oraz zarządu marki.

Moje doświadczenie było podobne do pobytu w hotelu Kempinski w Dreźnie (recenzja TUTAJ), marki podobnie przykurzonej, która nie nadąża za zmianami i mocno odstaje od standardu oferowanego przez uznane marki luksusowe.

Hotel Fairmont Flame Towers w Baku nie jest obiektem wartym rekomendacji dla osób, które oczekują czegoś więcej niż basenu i panoramicznego widoku z okna.

 

 

Trochę liczb:
pokój – od 900 zł
śniadanie bufetowe – 110 zł
śniadanie przez room service – 80 zł

Komentarze

komentarzy

Post a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Magazine made for you.

Featured:

No posts were found for provided query parameters.

Elsewhere: