Hotel Sofitel Victoria w Warszawie – po liftingu jak nowy i pełen energii
„Victoria hotel, hotel twoich snów, tutaj, jak w telewizorze, masz niebo i stereo raj…” – śpiewał w latach 80. zespół Kombi.
W najbardziej luksusowym warszawskim hotelu gierkowskiej dekady, w serialu „07 zgłoś się” łapał gangsterów porucznik Borewicz, jednocześnie podrywając w barze piękne dziewczyny. Karciany hazard oglądaliśmy w filmie „Wielki Szu” i pokaz mody w „Kingsajzie”. Także sceny z filmu „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz, „Miś”, czy „Kogel-mogel” były tu nagrywane.
Powiew nowoczesności w epoce PRL. Victoria była w tym czasie w stolicy prawdziwym oknem na świat. Gościła królów, prezydentów, czy zagraniczne gwiazdy kina i estrady.
Marzeniem warszawiaków była możliwość zrobienia zakupów w tutejszym „Peweksie”, dostępnym jedynie dla tych, którzy mieli zachodnie waluty albo przynajmniej tzw. bony, pełniące funkcję krajowych dolarów. Aby być „trendy”, należało zaopatrzyć się w dżinsy marki Rifle albo Wrangler, butelkę jakiejkolwiek whisky, piwo w puszce (najlepiej Heineken) i długie papierosy, najmarniej „setki”.
Nawet posada zwykłej kelnerki, czy barmanki w Victorii cieszyła się wtedy w mieście wielką estymą, porównywalną tylko z zawodem stewardessy w liniach lotniczych.
Wielkim trofeum były wyniesione ukradkiem szklanka czy widelec z monogramem „V”.
Hotel został zbudowany w latach 1973-1976, na miejscu spalonego w 1944 i ostatecznie rozebranego pałacu Kronenberga.
Wówczas supernowoczesna, monolitowa konstrukcja z betonu z rzędami kwadratowych okien z modnym wtedy szkłem refleksowym o miedzianozłotym odcieniu, została zaprojektowana przez polskich projektantów wspartych przez szwedzkich architektów z firmy Skanska.
Nazwa Victoria nawiązywała do nazwy placu Zwycięstwa, przy którym go wybudowano (obecnego pl. Piłsudskiego).
Przez szereg lat, ten Orbisowski hotel działał w ramach sieci InterContinental. Od 2001 roku funkcjonuje pod marką Sofitel (grupa Accor – główny udziałowiec Orbisu).
W 2013 roku, kosztem 35 mln złotych, Sofitel został poddany metamorfozie. Wnętrza po redekoracji nabrały świeżego, nowoczesnego charakteru.
Nowe wnętrza zaprojektował francuski projektant Didier Gomez, znany z projektów wnętrz butików takich marek jak Louis Vuitton, Cartier, Yves Saint-Laurent, Kenzo czy Celine oraz rezydencji gwiazd, m.in. Harrisona Forda, czy Pierre’a Bergé. Gomez pracował już dla hoteli Sofitel w Paryżu i Maroko.
Hotel oferuje 343 pokoje i apartamenty, choć jeszcze nie wszystkie z nich przeszły metamorfozę. Ponoć plan jest taki, aby pozostawić jedno piętro z zachowanym dawnym wystrojem.
Od czasu zakończenia remontu pokoi chciałem tu przenocować i taka okazja właśnie się trafiła dzięki zaproszeniu dyrekcji hotelu.
Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne, zarówno pod względem wizualnym, jak i obsługi. Uśmiechnięta recepcjonistka powitała mnie i sprawnie zameldowała. Kiedy zapytałem o potwierdzenie mojej rezerwacji stolika w restauracji, proaktywnie zaoferowała pomoc, na koniec życzyła przyjemnego pobytu.
Dostałem pokój typu luksusowy na 5 piętrze z widokiem na plac Piłsudskiego.
Pokój dość przestronny, nowocześnie urządzony, w kolorystyce złota, fioletu, grafitu i bieli, z wykorzystaniem geometrycznych form. Późna pora i światło lamp nadawały wnętrzu dodatkowej elegancji.
Mimo designerskiego wystroju, pokój urządzony jest funkcjonalnie: dogodne oświetlenie przy łóżku; kilka łatwo dostępnych kontaktów przy stole; główny wyłącznik światła przy łóżku; okna, drzwi i ściany dobrze wyciszone.
Zaskoczył mnie brak wina w minibarze, ale to chyba celowe działanie francuskiej sieci 🙂 A i kanały telewizyjne zaczynają się od programów francuskiej stacji Canal+
Za dużo czasu na przesiadywanie w pokoju nie miałem, gdyż wieczorem wybrałem się na premierę baletu „1914” w pobliskim Teatrze Wielkim…
…oraz kolację w hotelowej Le Victoria Brasserie Moderne, w której skosztować można dań kuchni francuskiej i polskiej, a przygotowanie których można obserwować w otwartej kuchni.
Zarówno jedzenie, jak i obsługa, wyśmienita. Obsługujący kelnerzy profesjonalni i komunikatywni. A i uniformy personelu eleganckie i różnorodne.
zdj. accor.com – restauracja Brasserie
Pokój został przygotowany do snu i czekały na mnie jeszcze smakowite, francuskie oczywiście, makaroniki.
Do standardu wieczornego serwisu dodałbym jeszcze stawianie butelki wody mineralnej i szklanki na stoliku nocnym oraz kładzenie kapci przy łóżku, aby gość rano mógł je nałożyć. Brakuje mi także przyciemnionego oświetlenia w łazience, kiedy trzeba w nocy wstać za potrzebą.
Łóżko ogromne, spokojnie by się zmieściły 3 osoby, w dodatku baaardzo wygodne.
Ku mojemu zaskoczeniu, o godz. 9:30 do pokoju próbowała wejść pani pokojowa. Kiedy zapytałem czemu wchodzi o tak wczesnej porze do pokoju wyjazdowego, odpowiedziała, że sprawdzała czy już wyjechałem. Tego akurat można dowiedzieć się z systemu komputerowego. Szkoda, że nie przeprosiła za niedogodność. Mam nadzieję, że to przypadek, a nie taki zwyczaj w luksusowym hotelu.
Na śniadanie do Kitchen Gallery wpadłem w ostatniej chwili. Mimo to bogato zaopatrzony bufet był na bieżąco uzupełniany.
Świetny wystrój, żywe kolory, miła obsługa chętnie służąca pomocą.
Na skorzystanie z basenu już nie było czasu niestety.
Sofitel Victoria mimo swojego wieku, ale po liftingu daje radę i w niczym nie ustępuje konkurencji.
http://www.accorhotels.com/pl/polska/index.shtml
Komentarze
2 Comments
-
Inspektor Hotelowy
widziałem te stare korytarze, jednak ponoć chcą zostawić jedno takie piętro jako swego rodzaju skansen 🙂 wieczór miałem już zajęty, a rano zbyt dobrze mi było w łóżku żeby wychodzić i iść na basen 🙂
Rafał [HS]
Te nowe pokoje to po prostu rewelacja! Ja ostatnio spałem jeszcze w nieodnowionym pokoju Classic i zarówno pokój jak i cały korytarz wyglądają na ze 2 gwiazdki mniej… 😉 Także ten Luxury jeszcze przede mną… a, i żałuj, ze nie byłeś na basenie! 😉