Z cyklu „Młode talenty polskiej branży hotelarskiej” – wywiad z Krzysztofem Studzińskim

reklama

Krzysztof Studziński – lat 23, pochodzi z Trójmiasta, ukończył Technikum Hotelarskie w Zespole Szkół Hotelarsko-Gastronomicznych w Gdyni, studiuje Analitykę Gospodarczą na Politechnice Gdańskiej, pracuje jako recepcjonista w hotelu Sofitel Grand Sopot. Laureat trzeciego miejsca w tegorocznym konkursie World’s Best Receptionist organizowanym przez AICR – Amicale Internationale des Chefs de Réception. Profil na Instagramie @_studzins

 

Można powiedzieć, że hotelarstwo masz we krwi, ze względu na prowadzone przez Twoją rodzinę biznesy. Czy dlatego wybrałeś edukację w technikum hotelarskim? Czy kierowało Tobą coś jeszcze innego?

Pierwszą inspirację do obrania tej drogi zaczerpnąłem z gościnności, która panuje w kaszubskich domach. Większość mojej rodziny pochodzi z tego regionu kraju i czuję tożsamość kaszubską. To też historia, która swój początek bierze od układania puzzli, które życie podawało mi powoli na tacy. Może dlatego tak szybko Bóg podsunął mi wystarczającą ilość elementów tej układanki, bym swój rozwój zawodowy ukierunkował właśnie w tę stronę. Niektórymi z tych puzzli była umiejętność erudycji, możliwość podróżowania i nauki języków obcych, zamiłowanie do perfekcjonizmu, savoir-vivre i elegancji.

Tak, moi rodzice prowadzą firmę zajmującą się krótkoterminowym najmem apartamentów w Trójmieście. Dodatkowo mój wujek prowadzi z sukcesami trzy obiekty noclegowe. Podglądanie jak wygląda branża „od kuchni”, już od nastoletnich lat, pozwoliło mi zdecydować, że to w tym kierunku chciałbym się rozwijać i to z turystyką chcę związać przyszłość.

Wsparcie w wyborze technikum hotelarskiego miałem w rodzicach. Pomimo ogólnego przekonania, które panuje w ostatnim czasie, że dobra szkoła dla tylko liceum, a szkoła zawodowa, czy technika nie oznaczają świetlanej przyszłości, czuję wdzięczność za tę możliwość i radę. W Zespole Szkół Hotelarsko-Gastronomicznych w Gdyni miałem możliwość spełnienia w każdym swoim hobby oraz spotkałem na swojej drodze niesamowitych nauczycieli, którzy ukazali mi czym jest praca poprzez pasję.

 

 

Pracę zawodową jako recepcjonista rozpocząłeś w 2021 roku w hotelu Sofitel Grand w Sopocie, gdzie wcześniej odbywałeś praktyki szkolne. Rok później awansowałeś na stanowisko Starszego Recepcjonisty i zakwalifikowałeś się do finału konkursu Recepcjonista Roku AICR. W marcu 2023 w Dosze stajesz na podium najlepszych recepcjonistów świata. Jakie to uczucie? Jakie emocje Tobie towarzyszyły?

Najchętniej bym to ujął w dwóch słowach – brak słów – i to były pierwsze słowa, które powiedziałem na scenie po otrzymaniu tego wyróżnienia. Gdy usłyszałem werdykt nie byłem w stanie uwierzyć, a całe ciało opanował kompletny spokój. Przez cały czas, kiedy byłem za granicą, przeżywałem tak wiele emocji, że uzyskanie miejsca na podium doprowadziło mnie do odcięcia od otoczenia.

Wracając do domu, kiedy byłem już w samolocie, wszelkie emocje, które tłumiłem w sobie, eksplodowały – radość, miłość, smutek, ekscytacja, stres. Kilkukrotnie poleciały mi łzy po policzkach i trudno było mi określić, która z tych emocji przodowała. Byłem dumny ze swojego sukcesu i wiedziałem, że to ciężka praca, wysiłek ogromnej ilości osób.

 

W konkursie wzięło udział 17 reprezentantów z Europy, Azji, Afryki Północnej, Australii oraz Bliskiego Wschodu. Konkurs wygrała reprezentantka hotelu Mandarin Oriental w Dosze, drugie miejsce zajął reprezentant hotelu Jumeirah Al Qasr z Dubaju. Jakbyś opisał swoje doświadczenie udziału w konkursie? Co Ci dał ten wyjazd? Czego się nauczyłeś?

Nieograniczone pokłady uśmiechu, znajomości branżowe, zagłębienie się w nowinkach ze świata hotelarstwa, podniesienie kwalifikacji zawodowych i możliwość zaskoczenia gościa przy ladzie recepcyjnej nietuzinkowymi, nowymi pomysłami – to wszystko daje każdy event poświęcony tematyce obsługi gości hotelowych. Tego też oczekiwałem od konkursu World Best Receptionist i nie zawiodłem się. Już jako uczeń technikum marzyłem, by wziąć w nim udział, a był on wtedy czymś nieosiągalnym. Czuję dużą wdzięczność, że jestem w tym miejscu.

Konkurs w Katarze był siódmym konkursem zawodowym w moim życiu. W tym roku mija także siedem lat, od kiedy jestem związany z branżą hotelarską, licząc od momentu rozpoczęcia nauki w technikum hotelarskim. Będąc w Dosze nie nastawiałem się na wysoki wynik. Jestem zdania, że lepiej przygotować się na gorsze momenty i cieszyć się z ewentualnych sukcesów, niż być pewnym swojej wygranej, a potem ciężko przeżyć nieoczekiwany upadek. Wyjeżdżając czułem wsparcie, nie czułem presji. Bez wahania mogę podkreślić, że to uczucie było bardzo istotne. Wsparcie to płynęło od mojego zespołu z hotelu Sofitel Grand Sopot, polskiego oddziału sieci Accor, rodziny, znajomych i Boga.

 


Zwycięska trójka na podium

 

Co było nagrodą za zwycięstwo?

Organizator konkursu nie przewidział nagród rzeczowych ani pieniężnych. Finaliści otrzymali certyfikaty uczestnictwa, a zwycięzcy z podium dyplomy. Osobiście uważam to za wystarczające wyróżnienie i gratyfikację. Sam udział w finale tak prestiżowego konkursu jest nagrodą. Przy okazji nabywa się nowe cenne kontakty z ludźmi z całego świata. Po powrocie mój zespół przygotował dla mnie fantastyczne powitanie, za które jestem bardzo wdzięczny.

 


Hotel Sofitel Grand Sopot 

 

Na czym polegały zawody w Katarze? Jakie dostałeś zadania?

Pierwszy dzień konkursu rozpoczęliśmy od integracji, a następnie przysiedliśmy do części zawodów tzw. Back of House, która trwała półtorej godziny. W tym zadaniu czułem, że moim największym problemem nie jest brak umiejętności i przygotowania, a ograniczony czas na wykonanie aż trzech rozbudowanych zadań – odpowiedź na złożoną skargę gościa, kalkulacje wskaźników efektywności funkcjonowania obiektu, przygotowanie oferty pobytu w „hotelu konkursowym” wraz z aranżacją wycieczki turystycznej oraz odpowiedź na pytania w zakresie kultury i panujących zasad w danej lokalizacji, w tym przypadku na Bliskim Wschodzie. Pod wieczór zdawałem sobie sprawę, że mógłbym coś poprawić, lecz nie zaprzątałem sobie tym głowy, w końcu kolejnego dnia czekała mnie druga runda.

Na drugi dzień zawodów obudziłem się spokojny i wypoczęty. Jednak już po chwili całe moje ciało poddało się emocjom i stresowi. Przez kilka godzin walczyłem z niepokojem. Ostatecznie wszystko poszło po mojej myśli. Do sali, gdzie odbywały się zadania tzw. Front of House, wszedłem z ogromnym uśmiechem. Część ta polegała na obsłudze dwójki gości, granych przez aktorów, w zaaranżowanej recepcji. Aktorzy-goście są pokłóceni, zmęczeni, niechętni do współpracy z recepcjonistą. Zadanie to wykonuje się na oczach jury, w którego skład wchodzą dyrektorzy hoteli, kierownicy recepcji czy trenerzy branżowi i nauczyciele zawodu. Po odegranej scence, która trwała zaledwie 10 minut, nie miałem sobie nic do zarzucenia. Wiedziałem, że ten uśmiech pozostanie ze mną do końca pobytu w Katarze. Nieważne czy stanę podium, czy też nie, byłem z siebie dumny.

Kolejne dni tuż po zakończeniu zawodów skupiły się wokół integracji i zabawie. W ciągu dnia poznawaliśmy kulturę arabską i uczęszczaliśmy na warsztaty o różnej tematyce – od budowania własnej marki, po kaligrafię. Natomiast wieczorami, wraz z około setką uczestników kongresu AICR, udawaliśmy się na wspólną kolację, z muzyką na żywo i tańcami.

 

Jak się przygotowywałeś do zawodów?

Przed finałem konkursu, kilka tygodni wcześniej, otrzymaliśmy skrypt zawierający opis hotelu konkursowego, czyli fikcyjnego miejsca, gdzie według scenariusza zawodów, będzie toczyć się akcja, oraz jego umiejscowienia na mapie świata. Naszym zadaniem było zapoznanie się z ofertą opisanego obiektu oraz atrakcjami turystycznymi realnej lokalizacji, aby bez pomocy Internetu przekazać istotne informacje, ciekawostki turystyczne, odpowiedzieć na niespodziewane pytania gości.

W przygotowaniach do zawodów istotną rolę odegrał zespół hotelu Sofitel Grand Sopot. Byłem trzecią osobą z naszego hotelu, która wystąpiła w międzynarodowych finałach tego konkursu. Aleksandra Iwanowska, obecnie Reservations Manager, uprzednio recepcjonistka i reprezentantka Polski, udzielała mi cennych rad odnośnie do charakterystyki zawodów oraz przebiegu poszczególnych zadań. To z nią ćwiczyłem zadania Back of House. Karolina Polaska-Patinho, nasza Chief Concierge & Guest Relations Manager, członkini prestiżowego Stowarzyszenia Les Clefs d’Or, pokazała mi jak odpowiednio spełniać nietypowe prośby gości oraz personalizować obsługę. Pod okiem Oleksandry Zabolotnej, Rooms Division Manager, oraz Claudii Lopeke, Front Office Manager, podczas codziennej pracy starałem się spełniać wszelkie standardy obsługi i odgrywać konkursowe scenki, które pozwoliły mi poczuć się pewnie i komfortowo już podczas zawodów.

Korzystałem także z cennego doświadczenia zdobytego na innych konkursach – Igrzyskach Dyscyplin Zawodowych EuroSkills w Graz w 2021, gdzie uzyskałem 6. miejsce. Tam też usłyszałem od Pawła Salomona, Team Leadera Kadry Narodowej WorldSkills Poland – „Wczoraj to historia, dziś zaczyna się nowe. Rób to, co kochasz”. Od tamtego czasu brnę do przodu lub przynajmniej staram się. Zawody EuroSkills nauczyły mnie panować nad stresem oraz dały mi bagaż doświadczenia, który poprowadził mnie na światowe podium.

 


Uczestnicy kongresu AICR w Dosze i finaliści konkursu

 

Mimo, że masz już pewne doświadczenie zdobyte w pięciogwiazdkowym hotelu, czy było coś, co Ciebie zaskoczyło, stanowiło szczególne wyzwanie?

Praca w hotelu, który jest legendą, hotelu, który ściąga najróżniejsze charaktery, gości wielkiej estrady, przywódców politycznych, osoby z każdego zakątka globu, nauczyła mnie tak wiele, że trudno jest w ostatnim czasie mnie zaskoczyć. Od sopockiego Granda oczekuje się niezwykle wiele, jest to w końcu ikona Pomorza, synonim luksusu, hotel ze 100-letnią tradycją, jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w Polsce. A to przekłada się na oczekiwania gości względem personelu i obsługi. Kreujemy wspomnienia naszych gości na lata. Każdy dzień jest kolejnym wyzwaniem, które wymaga niestandardowego podejścia, także było trudno o zaskoczenie podczas zadań konkursowych.

 

Jakie są według ciebie najważniejsze cechy charakteryzujące dobrego recepcjonistę?

Trudno jest wymienić wszystkie cechy, które posiadać powinien dobry recepcjonista. Wierzę głęboko, że człowiek nie staje się hotelarzem, tylko się nim rodzi. Czasem potrzebujemy odpowiedniej ilości czasu, aby zrozumieć jaki jest cel naszego życia. Celem hotelarza powinno być dobre samopoczucie gościa. Nie jesteśmy wyłącznie ambasadorami danego hotelu, a gospodarzami swojego kraju. Jako pierwsi witamy gości z zagranicy i stajemy się wizytówką regionu i państwa.

Idealny recepcjonista powinien zatem być świadomy swojej postawy. Rozumieć mowę ciała i odpowiednio się nią posługiwać, lecz nie grać jak aktor w teatrze. Odwaga idzie w parze z tym zawodem. Osoba pracująca w recepcji powinna zarażać uśmiechem, a uśmiech ten powinien pochodzić z pogody ducha. Niekiedy jednak my sami jako pracownicy mamy gorszy dzień, więc tu przychodzi kolejna cecha – kreatywność. Recepcjonista powinien być na tyle kreatywny, że wie, jak okazywać swoje emocje, dzięki temu będzie w stanie pomóc innym się uśmiechnąć w ich gorszy dzień.

 

 

Jakie masz plany zawodowe na bliższą i dalszą przyszłość? Będziesz pracował w branży hotelarskiej? A może zamierzasz poświęcić się swojej pasji fotografii i produkcji video?

Branża kreatywna wideograficzna, czy fotograficzna są mi bliskie od kilku lat. Dorywczo pracuję jako operator kamery i z tego raczej nie zrezygnuję. Jestem również aktywnie zaangażowany w rozwój marketingowy Katolickiego Centrum Kultury w Gdyni oraz pracuję jako twórca kontentu dla WorldSkills Poland. Prace te pomagają mi ze świeżą energią wracać na recepcję, nie wpaść w monotonię.

Głównym zajęciem w moim życiu zawsze będzie hotelarstwo. Jestem świadomy, że dla odpowiedniego rozwoju powinienem wyjechać za granicę, lecz nie chciałbym tam pozostać, a z nabytą wiedzą wrócić do Polski i pozwolić polskiemu hotelarstwu zawołać głośno – jesteśmy w kraju, którego drugie imię to gościnność. Marzę, żeby Polska była pierwszym krajem, który będzie przychodził na myśl każdemu w momencie, gdy pomyśli o luksusie i elegancji serwisu.

 

Twoje motto życiowe brzmi – Pracuj z pasją, żyj ze smakiem. Jak byś to rozwinął? Co chciałbyś przekazać swoim młodszym kolegom i koleżankom, którzy są w szkole hotelarskiej i na początku zawodowej drogi?

Długo myślałem nad mottem, które będzie odzwierciedlało moją osobę, przy czym stanie się moją wizytówką. Pracuj tak, aby to efekty twojej pracy były dla ciebie najwyższym wynagrodzeniem, a ludzie, którzy cię otaczają, były to osoby, z którymi chcesz przebywać na co dzień. Nie jest to łatwe, ale osiągalne. Nie przejmuj się upadkami, to dzięki nim odkrywasz swoje „Ja”, mocne i słabe strony. A kiedy odnajdziesz puzzle swojego życia, poznasz pracę, która będzie pasją nadającą smaku twojemu życiu. Jak już zaczniecie swoją pracę zawodową, nie wstydźcie się robić błędów. Ekspert to osoba, która popełniła w danej dyscyplinie wszystkie możliwe błędy i zna ich rozwiązanie. Bądźcie dumni ze swoich decyzji. Jednak najważniejsze jest odnaleźć w życiu wartości, które w obecnym świecie się zatracają, a to one pozwolą ci być szlachetną osobą.

Mam nadzieję, że spotkam was na polskich eliminacjach do przyszłorocznych zawodów Recepcjonista Roku AICR.

Komentarze

komentarzy

Post a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Magazine made for you.

Featured:

No posts were found for provided query parameters.

Elsewhere: