Z cyklu „Młode talenty polskiej branży hotelarskiej” – wywiad z Dawidem Miotkiem

reklama

Dawid Miotk – absolwent Zespołu Szkół Hotelarsko-Gastronomicznych w Gdyni, reprezentant Polski w międzynarodowych zawodach WorldSkills 2022 w Szwajcarii w konkurencji Obsługa Gości Hotelowych.

 

Jesteś tegorocznym maturzystą. Dlaczego wybrałeś edukację akurat w technikum hotelarskim? Co Tobą kierowało?

Już w gimnazjum długo zastanawiałem się jak wyobrażam sobie moją przyszłość. Od zawsze bliskie były mi wystąpienia publiczne, życie wśród ludzi. W domu od kilku lat na każde święta piekę ciasta, dbam o wystrój stołu przy każdej uroczystości i mam za zadanie opiekować się gośćmi. I to działa. W rodzinie mówią – u Miotków zawsze jesteśmy ugoszczeni. Tego nauczyli mnie rodzice – estetyki i gościnności. Od małego już w drzwiach razem z braćmi pytaliśmy ciocie i wujków czy zrobić im kawę lub herbatę. Wyjmowaliśmy z szafek wszystkie ciastka, a gdy ich nie było, piekliśmy razem z mamą naleśniki lub gofry. Właśnie to mną pokierowało, świadomość, że hotelarstwo skupia w sobie wszystkie moje pasje.

Wybrałem technikum hotelarskie w Gdyni, które jest najlepszym technikum w województwie pomorskim. Bardzo dobrze wspominam ten czas edukacji. Dzięki nieograniczonym szkoleniom i narzędziom, które mi zaoferowano, dziś jestem w takim miejscu. Spotkałem dwie wspaniałe nauczycielki – Katarzynę Thiel-Winkler i Reginę Ginalską-Graś. Bez nich moje dotychczasowe hotelarskie sukcesy nie byłyby możliwe.

 

 

Wróciłeś ze Szwajcarii, gdzie reprezentowałeś Polskę w międzynarodowych zawodach WorldSkills, zwanych Branżowymi Igrzyskami Olimpijskimi. Rywalizowałeś z rówieśnikami z 15 krajów o tytuł najlepszego hotelarza. Jakbyś opisał te doświadczenie? Co Ci dał ten wyjazd? Czego się nauczyłeś?

Stanąłem do rywalizacji z zawodnikami z Filipin, Singapuru, Japonii, Tajwanu, Indii, Szwecji, Finlandii, Łotwy, Kazachstanu, Chorwacji, Austrii, Szwajcarii, Francji, Hiszpanii i Włoch. Gdybym miał opisać to doświadczenie jednym zdaniem, powiedziałbym: To był zaszczyt. Spotkać się w jednym miejscu z ludźmi prezentującymi różne kultury, których łączy jedna pasja to uczucie wyjątkowe. To studenci najlepszych uczelni hotelarskich świata lub pracownicy najlepszych hoteli w swoich krajach. Jestem dumny, że poznałem takich ludzi, z którymi zawiązałem przyjaźnie, ale też tworzyłem realną konkurencję podczas zmagań.

Czytaj więcej: Wywiad z Mateuszem Pasierbkiem 

Każde otrzymane zadanie było dla mnie wyzwaniem, które wykonywałem z wielką przyjemnością. Wyjazd dał mi wielką satysfakcję i pokazał, że idę w dobrym kierunku. Zabrakło mi tylko jednego punktu do nagrody „Medalu Doskonałości”, co już uważam za spory sukces. Nauczyłem się przede wszystkim tego, że trzeba robić to co się kocha i nie słuchać innych, którzy chcą cię zatrzymać. Montreux to miejscowość Freddiego Mercurego, dlatego też przez cały pobyt grało mi w uszach słynne „Don’t stop me now” i tego będę się teraz trzymać. W listopadzie chciałbym wygrać eliminacje krajowe SkillsPoland, by za rok powalczyć o złoty medal na EuroSkills. Motywację mam przeogromną.

 

Na czym polegały zawody w konkurencji Obsługa Gości Hotelowych? Jakie dostałeś zadania? Na co zwracali uwagę sędziowie? Jak się przygotowywałeś do zawodów?

Zawody trwały cztery dni i podzielone były na kilka modułów. Do wykonania było 18 zadań w czterech modułach.
Pierwszy to obsługa gości w recepcji hotelowej – reakcja na niezadowolenie gościa, udzielenie informacji turystycznej, przyjęcie gościa bez wcześniejszej rezerwacji, zameldowanie i wymeldowanie gościa, obsługa gościa podczas której przeszkadza inni gość i dzwoni telefon.
Drugi moduł to praca w biurze – odpowiadanie na opinie negatywne i pozytywne w Internecie, analiza rentowności obiektu, wprowadzanie rezerwacji pokoju do systemu recepcyjnego, przygotowywanie ofert dla gości.
Trzeci moduł dotyczył umiejętności miękkich i zdolności menedżerskich – udział w rozmowie rekrutacyjnej na stanowisko Team Leadera oraz poprowadzenie porannej odprawy dla pracowników (udzielenie informacji, przydzielenie konkretnych zadań, zadawanie pytań).
Czwarty moduł z kolei polegał na zauważeniu błędów w recepcji hotelowej, zwróceniu uwagi na estetykę lobby i lady recepcyjnej, quizy dotyczące gości VIP itp.

Prawdę mówiąc, to przygotowania trwały od urodzenia, gdyż każde doświadczenie miało wpływ na uzyskany wynik. Treningi ukierunkowane pod sam konkurs rozpoczęły się w kwietniu. Następnie ze względu na odwołanie zawodów w Szanghaju miałem trzymiesięczną przerwę, by pod koniec sierpnia zmobilizować się w ostatnim miesiącu, trenując każdego dnia po 8 godzin.

 

 

To były bardzo wymagające zadania, zwłaszcza dla tak młodej osoby bez większego doświadczenia zawodowego. Zapewne odczuwałeś stres przed zawodami, jak i w trakcie konkurencji. Jak sobie z nim radziłeś?

Ten rok jest bardzo trudny, już od jego początku. Na co dzień wraz z rodziną zajmujemy się organizacją wydarzeń biegowych Kaszuby Biegają. Sytuacje, których doświadczam mocno mnie umacniają i hartują. Sprawiło to, że podczas konkursu nie stresowałem się. Znam swój organizm, dlatego byłem przygotowany na najgorsze. Do Szwajcarii zabrałem siatkę leków i plastrów schładzających czoło, gdyż wiedziałem, że może być ciężko. Jestem bardzo szczęśliwy, że nie przeżywałem kryzysu, który towarzyszył mi przy zeszłorocznych eliminacjach krajowych. Oprócz doświadczeń, które mnie umocniły, wykonywałem też szereg zabiegów – spacery, medytacje, zimne prysznice, sztukę wizualizacji. To sprawiło, że najbardziej obciążające psychikę wyzwanie w moim życiu pokonałem z wielkim spokojem i koncentracją.

 

Jakie masz plany zawodowe na bliższą i dalszą przyszłość? Będziesz pracował w branży hotelarskiej? Masz jakieś zawodowe marzenia?

Chcę dalej robić to co uwielbiam. Nie tylko w hotelu można uprawiać gościnność, dlatego jestem otwarty na różne aktywności. Moim największym marzeniem jest stworzyć wyjątkowy pensjonat na Kaszubach, który będzie wizytówką regionu, w którym mieszkam.
Kocham się rozwijać, chciałbym udoskonalać mój język angielski, nauczyć się języków dla mnie pięknych: francuski, hiszpański, włoski. Zwiedzać świat, poznawać kultury, ale też zasmakować pracy w najlepszych hotelach. Tygodniowy staż w Raffles Europejski w Warszawie pokazał mi, że można być dumnym, że jest się hotelarzem.

 

 

Brzmisz jak prawdziwy pasjonat hotelarstwa. Czym jest dla Ciebie gościnność?

Gościnność to dla mnie najpiękniejsze słowo. To czyny, dzięki którym upiększamy czyjeś życie. W Szwajcarii jeden z zawodników powiedział – Nasz zawód nie jest potrzebny, by przeżyć, ale dzięki temu co robimy, tworzymy życie pełnym wyjątkowych wspomnień. W pełni się z tym zgadzam.

 

Co chciałbyś przekazać młodszym koleżankom i kolegom, którzy dopiero zaczynają naukę w szkole hotelarskiej? Dlaczego warto wybrać taką szkołę?

Uważam, że warto rozpocząć naukę w szkole hotelarskiej. Hotelarstwo uczy pracy z drugim człowiekiem, a to przydaje się na każdym kroku. Hotelarz ma świadomość jak ważna jest prezencja, wie, jak sprzedawać i umie nawiązać relację z drugim człowiekiem. A to przydaje się w każdej profesji, więc jak hotelarstwo się znudzi, łatwo można odnaleźć się w innej branży. Chciałbym przekazać młodszym, aby byli otwarci i próbowali wszystkiego. Ja nigdy nie rezygnowałem z szans, dzięki temu budowałem doświadczenie. Polecam jeździć na wymiany, brać udział w projektach, nie patrzeć na pieniądze dziś, tylko inwestować w siebie i zbierać owoce w przyszłości.

 

Czytaj więcej: Wywiad z Łukaszem Prendke 

Komentarze

komentarzy

Post a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Magazine made for you.

Featured:

No posts were found for provided query parameters.

Elsewhere: