Vila Vita Parc Resort & Spa w Portugalii – recenzja

reklama

Złote plaże, klify z pięknymi zatoczkami i niezwykłymi formacjami skalnymi, nieujarzmiona moc oceanu, a do tego spektakularne wschody i zachody słońca. Region Algarve na południu Portugalii z ponad 100-kilometrowym wybrzeżem po prostu zachwyca. Jeśli dodamy do tego bezpośrednie połączenia lotnicze Warszawa – Faro i słoneczną pogodę na przełomie października i listopada, mamy idealny kierunek na jesienną ucieczkę od ponurej aury w Polsce.

 

 

Czasami warto zmienić niespodziewanie plan podróży, by przypadkiem trafić do znakomitego miejsca i doświadczyć czegoś nowego. Zamiast ostatnią noc przed wylotem spędzać ponownie w Lizbonie, zatrzymałem się w Vila Vita Parc Resort & Spa, którego zdjęcia zobaczyłem na Instagramie. Mimo, że na stronie internetowej hotelu nie było już żadnych wolnych miejsc, zadzwoniłem i udało mi się zarezerwować jeden z dwóch ostatnich pokoi.

Zrzeszony w The Leading Hotels of the World Vila Vita Parc zbudowany został w 1992 roku w tradycyjnym portugalskim stylu, z bielonymi ścianami i ceglastymi dachówkami. Rozciąga się na rozległym 50-hektarowym terenie w otoczeniu gęstej zieleni i kwiatów, ze wspaniałymi widokami na ocean, bezpośrednim dostępem do plaży, kilkoma restauracjami, w tym jedną wyróżnioną dwoma gwiazdkami Michelin, strefą Spa, basenem wewnętrznym i zewnętrznym, polem golfowym oraz 175 pokojami, apartamentami i prywatnymi willami rozproszonymi po całym obiekcie, oferując tym samym odosobnienie i prywatność. W ostatnim czasie został przeprowadzony gruntowny remont, który połączył klasykę z nowoczesnością.

 

 

Vila Vita Parc Resort & Spa prezentuje bardzo wysoki standard, którego doświadczyłem w topowych resortach międzynarodowych marek. Moim pierwszym skojarzeniem był One & Only Palmilla w Meksyku (recenzja TUTAJ). Jednak to, co szczególnie wyróżnia ten resort, to obsługa. Personel, którego wielu członków pracuje tam od bardzo dawna, był bardzo zaangażowany i uważny, od początku do końca mojego jednodniowego pobytu.

W bramie wjazdowej powitał nas ochroniarz, który z raportem w ręku użył mojego nazwiska i pokierował w stronę budynku recepcji. Na podjeździe czekał już portier Felipe, który zajął się bagażem i odstawił auto na parking. Dodał od siebie – „Ach, to pan zrobił tą rezerwację last minute.” Ponieważ pokój nie był jeszcze gotowy, recepcjonista Vito zaprosił nas na taras na powitalny kieliszek szampana, gdzie kelner nawiązał kurtuazyjną pogawędkę.

 

 

Po otrzymaniu klucza zostaliśmy odwiezieni melexem do pokoju przez Annę, Guest Relations. W drodze minęliśmy fontannę, w której stałymi bywalcami są kaczki. Pokój kategorii Residence Deluxe Room Ocean View znajduje się w niedużym budynku na klifie i jak sama nazwa wskazuje oferuje bezpośredni widok na ocean. Przestrzeń 40 mkw została rozdzielona na część sypialnianą z dużą łazienką i część dzienną z wyjściem na prywatny taras. Wszystko utrzymane w kolorach bieli, beżu, błękitu. Nie brakuje motywów ceramicznych, które nawiązują do dziedzictwa kulturowego Portugalii. Anna oprowadziła po pokoju i wskazała podstawowe udogodnienia. Na koniec zapytała, jakie mamy plany na wieczór i czy potrzebowałbym rezerwację stolika na kolację. Przedstawiła swoje rekomendacje restauracji i zaproponowała, że sprawdzi dostępność miejsc.

 

tablet służący jako informator o resorcie 

 

Do kolacji pozostało jeszcze kilka godzin. Była zatem okazja do spaceru po resorcie i drinka w strefie basenowej. Kelner Nuno nawiązał kurtuazyjną rozmowę. Również zapytał o plany na wieczór i przedstawił rekomendacje restauracji.

Doświadczenie kulinarne w Vila Vita Parc to aż 10 restauracji i 6 barów, które funkcjonują w zależności od sezonu. Smaki obejmują niemal cały świat, od kuchni typowo portugalskiej, przez śródziemnomorską, po japońską. W resortowej piwniczce leżakuje ponad 11.000 butelek wina. Restauracja, która jest dumą resortu, nazywa się Ocean i zarządzana jest przez szefa kuchni Hansa Neunera. Ze względu na wyróżnienie dwoma gwiazdkami Michelin i jedynie kilkanaście stolików, nie była dostępna tego wieczoru.

 

 

Anna zrobiła nam rezerwację w restauracji Atlântico, której karta menu inspirowana jest naturą wybrzeża Algarve. W duchu zasad zrównoważonego rozwoju i ekologii, oferta dań zmienia się co tydzień w zależności od tego, co mają do dyspozycji lokalni rolnicy i rybacy.

Do stołu na zewnętrznym tarasie odprowadził sam kierownik sali, który zapytał, jak nam mija pobyt. Następnie podszedł kelner, by wręczyć karty dań. A tuż za nim sommelier, by zaproponować aperitif. Każdy z panów odchodząc od stołu życzył przyjemnego wieczoru – Please enjoy your evening.

Na początek w drewnianej szkatułce podano pieczywo wypiekane na miejscu oraz amuse-bouche, którym był lokalny twaróg i pasztet z suszonych pomidorów. Na pierwsze danie zamówiłem zupę dyniową z dodatkiem czarnej trufli. Na drugie rybę solę z grzybami i sosem orzechowym. A na deser ciasto czekoladowe z musem z białej i ciemnej czekolady, z dodatkiem białej trufli.

Po kolacji, podpisując rachunek, kelner zaproponował transport melexem do budynku z pokojem.

 

 

Fantastycznym zwieńczeniem tego krótkiego pobytu było śniadanie na plaży o wschodzie słońca. Godzina 7:30, pusta plaża, inni goście zapewne jeszcze spali. Musiałem tylko przeganiać wścibskiego albatrosa, który krążył nad stołem z jedzeniem. Dla takich chwil warto podróżować.

Wyjeżdżając, ten sam recepcjonista Vito podziękował za nieplanowaną wizytę. Portier odprowadził do samochodu, do którego wcześniej spakował walizki i wstawił butelki wody mineralnej przy przednich siedzeniach. Zamykając drzwi auta od mojej strony, powiedział – Panie Weber, dziękuję i życzę bezpiecznej podróży.

Wyjeżdżałem z przekonaniem, że miło byłoby tu wrócić.

 

 

Trochę liczb:
Pokój – od 200 euro
Kolacja degustacyjna 6 dań – 165 euro od osoby
Piña colada  – 14 euro

 

Komentarze

komentarzy

Post a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Magazine made for you.

Featured:

No posts were found for provided query parameters.

Elsewhere: