Six Senses Southern Dunes w Arabii Saudyjskiej – recenzja

reklama

Six Senses Southern Dunes to pierwszy luksusowy resort, jaki powstał w ramach projektu The Red Sea, który jest częścią gigantycznych inwestycji rządu Arabii Saudyjskiej w rozwój infrastruktury turystycznej, składających się na bardzo ambitną strategię „Wizja 2030”. Celem strategii jest dywersyfikacja gospodarki. Z kraju polegającego na paliwach kopalnych, Arabia Saudyjska ma stać się nowoczesnym państwem, atrakcyjnym do odwiedzenia i zamieszkania, oferującym usługi na najwyższym poziomie.

Na projekt The Red Sea także składają się otwarte na początku tego roku dwa resorty z sieci Marriott International, położone na wyspach – St.Regis Red Sea Resort i Nujuma Ritz-Carlton Reserve. Do 2030 w ramach tylko tego jednego projektu ma zostać otwartych łącznie 50 resortów klasy premium i luksusowej. Więcej na temat inwestycji w luksusowe hotele w Arabii napisałem TUTAJ.

 

Pustynna oaza

Jak sama nazwa wskazuje, Six Senses Southern Dunes położony jest na pustynnych wydmach, 45 minut jazdy od wybrzeża. Choć z okien pokoi nie widać lśniących wód Morza Czerwonego, wciąż można doświadczyć tu niezwykłego komfortu, eleganckich wnętrz zaprojektowanych z dbałością o detale, holistycznego Spa, poszanowania dla natury i serdecznej gościnności. A wszystko to w otoczeniu ciszy przełamywanej podmuchem wiatru, z widokiem na bezkresne, złociste piaski pustyni i góry.

 


Róża Pustyni 

 

Doświadczenie pobytu rozpoczęło się na podjeździe, gdzie przywitał nas osobiście kierownik recepcji, używając naszych nazwisk. Przeprowadził przez bujną oazę, pełną palm, z fontannami, zadaszoną charakterystycznym baldachimem, którego elementy przypominają kształtem kwiaty o nazwie Róża Pustyni (Adenium Obesum). Mimo pustynnego skwaru dookoła, w oazie panowała przyjemna atmosfera.

Tradycyjne czynności rejestracyjne zostały przełożone na później. Najważniejszy był tzw. rytuał powitania, abyśmy poczuli się odprężeni po podróży, która wcale nie była długa. Pominęliśmy recepcję i poszliśmy do…lodziarni, gdzie spośród wielu smaków podniebienie schłodziłem lodami o smaku szafranu i saudyjskiej kawy, przyrządzanymi na miejscu w cukierni. Nie mogłem się oprzeć pokusie i poprosiłem o dokładkę. Kolejnym przystankiem rytuału powitania był Lounge, w którym mogliśmy usiąść, napić się wody różanej, odświeżyć dłonie chłodnymi, mokrymi ręcznikami.

 

 

W Lounge’u dołączył do nas Vishnu, pełniący rolę Guest Experience Maker’a, można powiedzieć osobistego asystenta, kamerdynera, którego miałem przyjemność poznać rok wcześniej, podczas pobytu w hotelu Six Senses Fort Barwara w Indiach (recenzja TUTAJ). Niezwykle sympatyczny chłopak, bardzo profesjonalny w swojej roli. Ucieszyła mnie jego obecność. Od razu zaproponował rezerwację stolika na kolację, wskazał restaurację, w której serwowane są śniadania, po czym odwiózł nas melexem do naszych, jak mi się wydawało, zarezerwowanych „standardowych” pokoi.

 

 

Odosobnienie w prywatnej enklawie

Marka Six Senses należy do portfolio sieci InterContinental Hotels Group, obok takich marek, jak Regent, InterContinental, Kimpton, Indigo, Crowne Plaza, Holiday Inn. Rezerwację zrobiłem bezpośrednio na stronie hotelu, dzięki czemu zdobyłem 45.000 punktów w programie IHG Rewards.

Six Senses Southern Dunes został otwarty w listopadzie 2023. Składa się na niego 36 pokoi i apartamentów, których powierzchnia zaczyna się od 60 mkw oraz 40 willi z jedną, dwiema, trzema lub czterema sypialniami. I właśnie do jednej z takich willi otrzymaliśmy upgrade. Po wejściu do środka i tego co zobaczyłem, długo zbierałem szczękę z podłogi.

 

 

Willa o powierzchni 90 mkw urządzona została w przytulnym stylu, w stonowanej kolorystyce nawiązującej do lokalizacji, ale nie pozbawionym ciekawych wzorów, pięknych detali i tradycyjnych beduińskich motywów. W pokoju dziennym z sofą i stołem jadalnianym dostępny był minibarek z kapsułkowym ekspresem do kawy, czajnikiem z herbatami ziołowymi oraz szerokim asortymentem napojów i przekąsek, część z nich przygotowywanych na miejscu w kuchni. Na powitanie minibarek w willi był bezpłatny.

___________________________________
To również może Ciebie zainteresować
Nowe luksusowe hotele w Dubaju
___________________________________

W sypialni, nad łóżkiem typu King (200 x 200 cm) z materacem marki Naturalmat i pościelą z bawełny organicznej, ustawionym na wprost okna z automatycznie zasuwanymi i rozsuwanymi zasłonami, wisiał baldachim. Na szafkach nocnych leżało menu poduszkowe wygrawerowane w drewnie pochodzącym z recyklingu i stała filtrowana woda w szklanych butelkach wielokrotnego użytku. W przestronnych szafach, które służyły za bagażniki, dostępny był zestaw do prasowania, parasol, mata do ćwiczeń i trzy rodzaje wieszaków.

 

 

Pokój kąpielowy, bo łazienka to zbyt skromne określenie, miał wydzieloną toaletę z bidetem, długi kontuar z dwiema umywalkami, wannę osadzoną w podłodze na wprost okna, przestronny prysznic z ławeczką oraz prysznic zewnętrzny. Na wyposażeniu były szlafroki z bawełny organicznej, biokosmetyki w ceramicznych dozownikach do wielokrotnego uzupełnienia oraz aromatyczna sól do kąpieli.

Największym atutem willi był zadaszony płóciennym żaglem taras, na którym można odpocząć o każdej porze dnia, z sofą i leżakami oraz prywatnym basen typu plunge pool. Atmosfera tej prywatnej enklawy sprawia, że można niespodziewanie przysnąć na leżaku, co mi się zdarzyło.

 

 

Sunset Reserve

Najokazalszą willą w ofercie resortu jest Sunset Reserve o powierzchni 400 mkw, z czterema sypialniami z prywatnymi łazienkami, salonem, jadalnią z aneksem kuchennym, salą kinową, gabinetem oraz basenem o długości 12 metrów. Koszt willi za dobę wynosi 100 tys. zł.

Zanim resort został otwarty dla gości, wynajęli go w całości na tydzień członkowie saudyjskiej rodziny królewskiej, która de facto jest inwestorem projektów hotelowych. Mieli ze sobą 250 walizek.

 

 

Kolacja pod gwiazdami

W Six Senses Southern Dunes są cztery punkty gastronomiczne, serwujące dania kuchni arabskiej i międzynarodowej. Dodatkowo dostępna jest sala do lekcji gotowania, którą można wynająć na prywatną kolację według specjalnego menu szefa kuchni.

Od razu zdecydowaliśmy się na kolację w restauracji Al Sarab, głównie za sprawą jej położenia na wzgórzu ze spektakularnym widokiem na resort i zachód słońca, po którym, dzięki wyłączonemu zewnętrznemu oświetleniu, widać rozgwieżdżone niebo. Naturalnie wybraliśmy, podobnie jak inni goście, stół na tarasie z gazowymi paleniskami. Wcześniej usiedliśmy na pufach, by napić się…bezalkoholowych koktajli. Mimo dynamicznego rozwoju turystyki, alkohol nadal jest niedostępny. Zapewne to kwestia czasu, podobnie jak to było w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie alkohol jest serwowany w hotelach i restauracjach.

_____________________________________
To również może Ciebie zainteresować
Pięciogwiazdkowe doświadczenie barowe
_____________________________________

Można tu spróbować jednego z najpopularniejszych saudyjskich dań, jakim jest mugalgal, czyli mięso jagnięce z cebulą i papryką. W menu dostępne są inne lokalne dania, jak glaba (bób, cebula, pomidory) czy kebda (kozia wątróbka z pomidorami).

Po kolacji kelner zaproponował przejście do beduińskiego namiotu, w którym pali się sziszę.

 

 

Jesteś tym, co jesz

Jak powiedział 19-wieczny niemiecki filozof Ludwik Feuerbach – Jesteś tym, co jesz – dlatego w hotelach marki Six Senses poważnie podchodzą do kwestii śniadań.

Już na wejściu zostałem poczęstowany kieliszkiem „Rocket Fuel”, mocnej mieszanki organicznego octu jabłkowego, cebuli, cytrusów, imbiru, z dodatkiem ziół i przypraw. Bufet był pełen świeżych owoców, soków warzywnych, piklowanych warzyw, tart warzywnych, serów, różnorodnego pieczywa i słodkich wypieków oraz jedzenia wegańskiego i bezglutenowego. Dodatkowo, z karty menu można było zamówić gofr z bananem, bitą śmietaną i syropem klonowym; tost francuski z twarożkiem labneh; tradycyjny arabski pudding zwany Massob przyrządzony z banana, chleba, sera, daktyli i miodu; brioszkę z jajkiem w koszulce, szpinakiem, pastą sezamową; pieczone słodkie ziemniaki z jogurtem curry, piklowaną cebulą i ziołami.

 

 

Znaczenie detali

Za projektem resortu stoi uznana brytyjska firma architektoniczna Normana Fostera – Foster & Partners, która ma także oddział w Warszawie.

To może wydać się wam dziwne, ale w luksusowych hotelach zawsze zaglądam do… publicznej toalety. Po niej poznaję, jak starannie do projektu podszedł inwestor z projektantami.
Estetyczne wnętrze jest bardzo ważne, ale liczą się także inne elementy, jak kontuar z umywalką do odłożenia torebki i telefonu, dobrej jakości mydło w płynie i balsam do rąk, ręczniczki płócienne, z frotte lub serwetki z grubszego papieru ułożone na tacy, dodatkowo chusteczki higieniczne, kwiaty lub inna dekoracja roślinna, flakony zapachowe lub dyfuzor zapachu (bynajmniej nie takiego silnie cytrynowego), głośnik z muzyką, a w kabinie toaletowej wieszak na marynarkę i półka do odłożenia telefonu (takie czasy).
Wydawać by się mogło, że toaleta to jedynie miejsce do załatwienia potrzeb fizjologicznych.

 

 

Sanktuarium odnowy biologicznej

Six Senses Spa to prawdziwe sanktuarium odnowy biologicznej, rozmieszczone na dwóch piętrach, do którego droga prowadzi przez kręte schody w głąb ziemi. W wejściu wyczuwalna była woń kadzidła. Na powierzchni prawie 4 tys. mkw znajduje się siedem gabinetów zabiegowych, w tym gabinet VIP z zewnętrznym tarasem z prywatną kabaną z widokiem na wydmy; strefa hydroterapii z basenem z zimną wodą, saunami i hammamem; sala fitness m.in. do zajęć jogi w powietrzu i siłownia; kapsuła do medytacji; osobna strefa relaksu dla kobiet i mężczyzn przed i po zabiegach.

Do najpopularniejszych zabiegów należy Desert Bliss (Pustynna Rozkosz), czyli terapia czaszkowo-krzyżowa wykonywana na łóżku wypełnionym ciepłym piaskiem kwarcowym. W gabinecie biohackowania odbywa się zabieg polegający na tym, że gość siada na wibrującym fotelu, słucha ścieżki dźwiękowej, a jego nogi są masowane poprzez kompresyjne nogawki Normatec. Wśród zabiegów przeciwdziałających starzeniu skóry dostępna jest mikropunktura, second skin, złota glinka czy triple lift facial. Spa oferuje również wielodniowe programy wellness skupiające się na takich obszarach, jak sen, oddychanie, detoksykacja i kontrola wagi.

 

 

Tym razem nie skorzystałem z Six Senses Spa ze względu na ograniczony czas pobytu, za to spędziłem trochę czasu przy basenie o nieregularnym kształcie, w cieniu wysokich palm i parasoli.
Kelner z przybasenowego baru poczęstował nas mrożonymi owocami i wodą oraz podał na tacy zimne ręczniczki do odświeżenia twarzy i rąk. W hotelach luksusowych rytuały i gesty, które rozpieszczają gości, mają bardzo duże znaczenie. To one budują cenę doświadczenia.

W czasie mojej wizyty zajętych było raptem 15 pokoi, więc ilość gości nie przytłaczała. W maju rozpoczyna się niski sezon ze względu na wysokie temperatury, który trwa do września. O ile gości było mało, za to ilość personelu była naprawdę spora. Zespół międzynarodowy, głównie z krajów Bliskiego Wschodu, Azji i oczywiście Arabii Saudyjskiej, liczy łącznie 280 osób, co daje prawie 4 członków personelu na jeden pokój!

Generalnie, jak można by się było spodziewać po obiekcie tej klasy, zwłaszcza po stosunkowo niedawnym otwarciu, obsługa była nienaganna, zaangażowana, usłużna, ale nie służalcza. Osoby pierwszego kontaktu świetnie komunikowały się po angielsku.

 

 

Czysta energia i warsztaty Sadu

Zrównoważony rozwój zawsze był głównym celem marki Six Senses, zanim inne luksusowe marki hotelowe wpisały to w swoje agendy. Wszystkie obiekty Six Senses podejmują szeroko zakrojone działania w oparciu o 130 wytycznych. Więcej na ten temat pisałem w swojej recenzji hotelu Six Senses Fort Barwara TUTAJ.

Six Senses Southern Dunes jest pierwszym hotelem w Arabii Saudyjskiej z certyfikatem LEED Platinum, w całości zasilanym energią słoneczną. Maszty 5G o zerowej emisji dwutlenku węgla zostały zamaskowane sztucznymi skałami wydrukowanymi przy użyciu drukarek 3D. Dzięki nasadzeniu rodzimych gatunków roślin, które potrzebują mniej nawodnienia, zredukowano zużycie wody o 60%. Z kolei woda w basenie jest jonizowana w celu wyeliminowania chemikaliów.

 

 

Hotel wymaga również od dostawców podpisania zobowiązania do przestrzegania ich standardów zrównoważonych zakupów w celu znalezienia rozwiązań pozwalających na zmniejszenie ilości opakowań i odpadów. Ponadto przekazuje 0,5% swoich przychodów netto funduszowi Six Senses Sustainability Fund w celu wspierania projektów społecznych i środowiskowych.

Aby przybliżyć gościom lokalne tradycje i życie w duchu slow, organizowane są warsztaty dotyczące samodzielnego robienia naturalnych kosmetyków do pielęgnacji skóry przy użyciu przypraw i ziół stosowanych w regionie od wieków. Współpracując z rzemieślniczkami z pobliskiej wioski Al Harra, hotel promuje bogatą tradycję ręcznego tkactwa zwanego Sadu, czyli formy haftu o geometrycznym wzorze. Goście mogą wziąć udział w warsztatach z tkania lub zakupić gotowe wyroby, jak dywaniki, torebki, akcesoria modowe. Dodatkowo hotel ma w planie wspierać ich przedsiębiorczość, pomagając w założeniu sklepu internetowego i prowadzeniu mediów społecznościowych.

 

 

Dla takich hotelowych doświadczeń warto podróżować.

Trochę liczb:
pokój – od 3.000 zł, ze śniadaniem i parkingiem
zabieg Desert Bliss 90 min. – 1.500 zł
danie mugalgal – 90 zł

Komentarze

komentarzy

Post a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Magazine made for you.

Featured:

No posts were found for provided query parameters.

Elsewhere: