Six Senses Fort Barwara w Indiach – recenzja

reklama

Kiedy w 2021 roku publikowałem artykuł na temat wyczekiwanych otwarć hoteli luksusowych marek na świecie i wspominałem o Six Senses Fort Barwara, pierwszym resorcie tej marki w Indiach, nie przyszło mi do głowy wówczas, że będę tutaj gościł. Dwa lata później, planując noworoczną podróż właśnie do Indii, przypomniałem sobie o tym miejscu i powiedziałem – to idealna okazja, drugiej takiej nie będzie.

Zbudowany w 14. wieku na terenie o powierzchni ponad dwóch hektarów i otoczony wysokim na siedem metrów kamiennym murem, Fort Barwara jest jednym z najbardziej interesujących obiektów w tej części stanu Radżastan. Położony w wiosce Chauth Ka Barwara, niedaleko Parku Narodowego Ranthambore, był kiedyś własnością królewskiej dynastii Rajawat. Potomkowie rodu postanowili przekształcić 700-letnią posiadłość w luksusowy hotel. Potrzebowali na to 10 lat. Oryginalne pozostałości zabudowy fortu zostały poddane konserwacji. Nowe budynki swoją stylistyką nawiązują do architektury dawnych lat, ale o ich współczesności świadczy inny kolor elewacji.

Six Senses Fort Barwara zadebiutował z przytupem. To właśnie tutaj odbyło się bajkowe wesele bollywoodzkich gwiazd Vicky Kaushal i Katriny Kaif. Wyjątkowe hotele bywają tłem dla wystawnych uroczystości organizowanych przez sławnych i bogatych, które potem są szeroko komentowane w mediach, jak choćby wesele modowej blogerki Chiary Ferragni i rapera Fedeza w Dimora delle Balze na Sycylii (recenzja z mojego pobytu TUTAJ).

 

PRZYJAZD

Podróż samochodem z Dżajpuru zajęła nam ponad trzy godziny. Można dojechać szybciej pociągiem do stacji Chauth Ka Barwara lub Sawai Madhopur, gdzie będzie oczekiwał tzw. Guest Experience Maker (GEM), czyli dedykowany opiekun gościa, inaczej kamerdyner. W elektrycznym SUVie goście otrzymują odświeżające napoje i ręczniczki do rąk, a przy dłuższych trasach (z lotniska w Dżajpurze) także dostęp do Internetu, przekąski i czasopisma.

Przy wjeździe na teren hotelu ochroniarz przywitał nas gestem namaste, zweryfikował nazwisko z raportem przyjazdów i przeprowadził kontrolę samochodu. W bramie oczekiwał już host powiadomiony przez ochroniarza o naszym przyjeździe. Powitał nas używając mojego nazwiska, a następnie odprowadził w górę do lobby recepcyjnego, po drodze wskazując m.in. strefę Spa. Bagażami zajął się portier.

 

 

W lobby, które znajduje się w miejscu, gdzie niegdyś stał Mardana Mahal, czyli pałac przeznaczony dla króla i jego męskiej świty, przejął nas GEM o imieniu Vish, podeszła także hostessa z napojami i ręczniczkami do rąk. Na powitanie została odśpiewana mantra. Następnie Vish odprowadził nas do apartamentu, gdzie na siedząco odbyły się formalności rejestracyjne. Dzień przed przyjazdem GEM kontaktuje się z gośćmi za pomocą aplikacji Whatsapp tekstowo lub dzwoniąc, aby dowiedzieć się o orientacyjnej godzinie przyjazdu, specjalnych życzeniach.

Aktualny dyrektor hotelu, Frans, osobiście wita i żegna gości. Akurat w momencie naszego przyjazdu nie był obecny, ale wyszedł nam naprzeciw kiedy spacerowaliśmy po forcie, by się przedstawić i zaprosić na wieczornego drinka. Frans pracuje dla Six Senses od kilkunastu lat, to jego czwarty obiekt marki. Jak się okazało w trackie rozmowy, mamy dwóch wspólnych znajomych, z którymi kiedyś przecięły się moje zawodowe drogi. Hotel na prowincji Indii, w których mieszka 1.4 miliarda ludzi, a ja spotykam człowieka, z którym mam wspólnych znajomych. Niewiarygodne.

 

POKOJE

Six Senses Fort Barwa posiada jedynie 48 apartamentów o powierzchni od 70 do 280 mkw. Nie ma tzw. standardowych pokoi. Okazałe wnętrza łączące przeszłość i teraźniejszość, przepełnione są charakterystycznymi detalami i ornamentami. Każdy z wydzielonym pokojem dziennym, baldachimem nad łóżkiem zwisającym na łańcuchach, garderobą, minibarkiem z ekspresem do kawy z ekologicznych plantacji i organicznymi herbatami, pokojem kąpielowym (łazienka to zbyt skromne określenie) z dwiema umywalkami, marmurową wanną i prysznicem z ławeczką. Oprócz tego są i technologiczne udogodnienia, jak sterowanie zasłonami i żaluzjami poprzez panel przy łóżku, czy – uwaga – automatycznie spłukiwane toalety z podgrzewaną deską sedesową. Z okien rozpościera się widok na surowe wzgórza, jezioro lub na wioskę.

 

 

Mój apartament typu Aravali View Suite, do którego otrzymałem podwójny upgrade z powodu usterki technicznej w poprzednim apartamencie, miał ponad 100 mkw powierzchni, taras z zielenią i huśtawką oraz dodatkowy okazały prysznic pod gołym niebem. Wybrane apartamenty dysponują tarasami na dachu z jacuzzi lub niedużym basenem (tzw. plunge pool).

Na powitanie w apartamencie czekała wstawka, która poza owocami i słodkościami, zawierała także przygotowane na miejscu napoje z kwiatów hibiskusa, cytryny i mięty, rosnących w resortowym ogrodzie, podanych w szklanych butelkach wielokrotnego użytku razem z kodem QR, pod którym był przepis jak samodzielnie w domu przygotować taki napój. Jest to spójne z filozofią marki Six Senses, o czym piszę więcej poniżej.

 

 

PERSONEL

Zespół hotelu tworzy grupa 260 pracowników, co w przeliczeniu na pokój daje wskaźnik aż 5,4. Do grupy tej zalicza się nie tylko personel bezpośredniej obsługi, ale także ogrodników, konserwatorów technicznych i ochroniarzy. Można powiedzieć – po co aż tylu ludzi? Ano po to, by zapewnić rzetelną obsługę, dokładną, bez pośpiechu (rozległa zabudowa fortu, odległości między budynkami). Chodzi także o komfort samych pracowników, by mieli spokojną głowę, czas skupić się na gościach, na rozmowie, poznaniu ich potrzeb i oczekiwań, przedstawieniu oferty. Ich komfort pracy jest tak samo ważny, jak komfort gości.

Słyszałem głosy mówiące – to jest Azja, tam sobie mogą pozwolić na tylu ludzi, bo ich praca jest tania w stosunku do cen pokoi. To prawda. Przeciętne wynagrodzenia w tym hotelu kształtują się na poziomie 250 USD za miesiąc, co przeliczając na złotówki wydaje się niewiele. Jest to jednak wynagrodzenie niemałe, jak na warunki indyjskie i koszty życia tutaj. Pracownicy otrzymują zakwaterowanie i wyżywienie. Mogą liczyć na napiwki. Rozmawiałem z kilkoma osobami z personelu, w recepcji, restauracji i spa, które pochodzą z okolicy lub specjalnie przyjechały z innych stanów Indii, a także zagranicy (Buthan, Birma). Wszyscy podkreślali, że praca w takim hotelu jest dla nich nobilitacją, szansą na ciekawsze życie, poznawanie ludzi z całego świata, nabywanie cennego doświadczenia zawodowego, którego część osób stąd po prostu nie ma.

Obsługa była poprawna, tak jak bym tego oczekiwał. Bardzo uprzejma i pomocna, co jest naturalnie podstawą w hotelach tej klasy. Jednak w hotelach w Azji gościnność i okazywanie szacunku gościom jest czymś naturalnym, co wynika z tutejszej kultury. Mówiąc o obsłudze w hotelach luksusowych, ponownie muszę dodać, że nie ma w niej służalczości, raczej proaktywność, chęć bycia krok do przodu. Osoby z mniejszym doświadczeniem były nadzorowane przez superwizorów.

 

 

MARKA SIX SENSES

Historia marki Six Senses rozpoczyna się w 1995 roku. Swoją reputację zyskała dzięki skupieniu się na zrównoważonym rozwoju i dbałości o dobre samopoczucie gości (wellness). Organizacja Luxury Travel Intelligence, która mierzy dokonania i wartość luksusowych marek hotelowych, od trzech lat z rzędu umieszcza na pierwszym miejscu w rankingu właśnie markę Six Senses. Poza kwestiami odnoszącymi się do jakości obsługi i produktu, brana jest także pod uwagę kultura organizacyjna i planowanie nowych inwestycji.

W 2019 roku marka Six Senses została kupiona za 300 mln dolarów przez sieć InterContinental Hotels Group. Rok wcześniej IHG kupiło markę Regent, chcąc wzmocnić swoją pozycję na rynku w segmencie hoteli luksusowych. Obecnie pod marką działa 20 hoteli miejskich i resortów w 16 krajach. Tylko w tym roku zostaną otwarte obiekty w Rzymie, Londynie, Szwajcarii, Arabii Saudyjskiej, na Karaibach i Malediwach, a w kolejnych m.in. w Norwegii i Zimbabwe.

 

 

ZRÓWNOWAŻONY ROZWÓJ

Program „Plastic Free 2022” zakłada eliminację stosowania jednorazowego plastiku i ograniczenia plastikowych opakowań. Obiekty butelkują własną, filtrowaną na miejscu wodę pitną, eliminując jednorazowe butelki i ograniczając tym samym ślad węglowy generowany przez transport. Karty (klucze) do pokoi wykonane są z drewna. Kosmetyki w jednorazowych plastikowych fiolkach wymieniono na dozowniki bez utraty jakości na samych kosmetykach.

Na etapie projektowania zwraca się uwagę na stosowane materiały budowlane i wykończeniowe – są lokalne, organiczne, obejmują certyfikowane drewno, pochodzą z recyklingu, nie zawierają szkodliwych substancji. Chemia używana do sprzątania jest biodegradowalna. Marka dąży do tego, by wszystkie nowe obiekty były zasilane w znacznej mierze energią wytwarzaną ze źródeł odnawialnych oraz uzyskały certyfikat LEED Silver, stawia na chłodzenie pasywne.

Ogrodnicy kompostują odpadki organiczne z kuchni, które potem wykorzystywane są do nawożenia roślin. 75% procent śmieci poddawanych jest recyklingowi.

Każdy obiekt marki ma założony Fundusz Zrównoważonego Rozwoju, na który przekazywane jest 0,5% dochodów. Pieniądze są przeznaczane na wsparcie lokalnej społeczności lub ochronę środowiska. Six Senses Fort Barwara finansuje lekcje angielskiego i posiłki dla uczniów w lokalnej szkole oraz sprzęt medyczny dla lokalnego szpitala. Ponadto zatrudnia lokalnych mieszkańców bez doświadczenia, dając im jednocześnie szanse na rozwój (szkolenia).

W pracowni o nazwie Earth Lab prowadzone są warsztaty dla dorosłych i dzieci na temat zrównoważonego stylu życia. Można się na przykład dowiedzieć, jak zrobić domowe kosmetyki.

 

WELLNESS

Wellness według Six Senses oparty jest na sześciu filarach – zdrowy sen, zdrowe odżywanie, terapie spa, ruch fizyczny, medytacje, rozwój dzieci (zajęcia fizyczne, relaksacyjne, kreatywne).

Program Sleep with Six Senses

Hotele luksusowe za priorytet stawiają sobie dbałość o komfortowy sen gości. Materace w Six Senses są ręcznie wykonywane z wełny jagnięcej z dodatkiem włókna kokosowego pochodzącego z certyfikowanej ekologicznej plantacji kokosa. Ważne jest także wypełnienie kołder i poduszek.
Dla gości borykających się z jetlagiem, oferowany jest bezpłatny dostęp do aplikacji Timeshifter, sprawdzonej przez astronautów NASA i utytułowanych sportowców, która pomaga dostosować się do nowej strefy czasowej.
Z kolei usługa Sleep Upgrade to specjalistyczny program rozpisany na kilka dni, który obejmuje szereg zabiegów dostosowanych po wcześniejszej konsultacji, zajęcia jogi, akcesoria do snu i urządzenie przy łóżku monitorujące sen gościa (mierzy oddech podczas przechodzenia w różne fazy snu).

Dopełnieniem powyższego jest przygotowanie pokoju do snu (turndown). Poza tradycyjnymi elementami serwisu znanymi z innych hoteli, w Six Senses goście otrzymują mini wyroby kosmetyczne w słoiczkach przygotowywane codziennie przez personel Spa, np. maseczka na twarz z płatków owsianych, ziaren sezamu, miodu i banana, z instrukcją jak samodzielnie to przygotować w domu. Ponadto, na łóżku leżały porady, jak być eko w codziennym życiu.

 

 

Program Eat With Six Senses

Hotelowa gastronomia to mieszanka dań kuchni indyjskiej z przewagą smaków stanu Radżastan, arabskiej i śródziemnomorskiej, które są serwowane w trzech restauracjach – The Cortile i Roohani oraz Rani Bagh. Six Senses ma własny ogród, w którym uprawiane są sezonowe warzywa, zioła i owoce, choć nie w takiej skali, by zaspokoiło 100% potrzeb. Reszta pochodzi głównie od lokalnych rolników. Niebawem ma powstać kurnik z wolnym wybiegiem dla kur. Szef kuchni unika wzmacniaczy smaku, zmniejsza ilości lektyn, laktozy, glutenu i cukru w jedzeniu. Za to pod dostatkiem jest octu jabłkowego, który wyrównuje poziom glukozy we krwi.

 

 

Podczas śniadań kelner proponuje na początek szot witaminowy – wspomniany organiczny ocet jabłkowy, cebula, pomarańcza, cytryna, imbir, czosnek, czarny pieprz, zioła – który ma poprawić trawienie, dodać energii i wzmocnić system odpornościowy. Na bufecie nie brakuje świeżych soków warzywno-owocowych. Miejscowe kobiety, ubrane w tradycyjne stroje, parzą herbatę masala chai, wypiekają chleby bajra i jowar roti.

Program Eat With Six Senses został wdrożony również w kantynach pracowniczych, propagując tym samym zdrowszy styl życia wśród zespołu i dostarczając wiedzę wspierającą ich dobre samopoczucie.

 

SPA

Strefa Spa to najważniejsza część każdego obiektu marki Six Senses. Spa w Six Senses Fort Barwara o powierzchni prawie 3 tys. mkw mieści się w pałacu Zenan Mahal, zachowanej oryginalnej części fortu, w której niegdyś mieszkały wyłącznie kobiety. Wejście do strefy Spa prowadzi przez świątynię dedykowaną bóstwu Ganesha.

Oferuje szeroki zakres rytuałów ajurwedyjskich, biohacking, holistyczne zabiegi oparte na zasadach medycyny wschodniej i wielowiekowych lokalnych tradycjach leczniczych oraz spersonalizowane programy odnowy biologicznej trwające kilka dni, np. program detoksykacji organizmu. Terapeuci doradzają, jak zarządzać wagą ciała, zrzucić kilka kilogramów i zwiększyć poziom energii.

Na miejscu jest pawilon do jogi aerial (łączącej tradycyjne pozycje jogi, pilates i taniec na hamaku), pawilon do medytacji przy dźwiękach mis (jest możliwość sesji indywidualnych), basen, sauny, całodobowa siłownia, tepidarium oraz swedana.

Goście, już po wyjeździe będąc w domu, mogą brać udział w spotkaniach online z ekspertami w dziedzinie wellbeingu i życia w stylu slow.

 


budynek strefy Spa


wejście do strefy Spa


recepcja Spa


pawilon do aerial yoga

 

Moje doświadczenie Spa

Skorzystałem z dwóch zabiegów.
Pierwszy to 90-minutowy rytuał Ayurvedic Experience łączący działanie dwóch ajurwedyjskich masaży – Abhyanga i Shirodhara – wprawiających w stan błogostanu. Rytuał rozpoczął się od wyśpiewania mantry, następnie terapeuta Kanit obmył mi stopy w misie i użył peelingu. Relaksacyjny masaż, który rozpoczął się i zakończył od ustawienia na mojej klatce piersiowej drżącej od dźwięku misy, przeszedł w obmycie mojej głowy ciepłym olejem, który ciurkiem spływał z wysokości czoła przez włosy do misy, podczas gdy terapeuta wykonywał masaż głowy. Naturalnie przysnąłem w trakcie.

Ajurweda jest indyjską nauką medyczną sprzed pięciu tysięcy lat, według której życie w zgodzie z naturą zapewnia zdrowie fizyczne, spokój umysłu i dobrostan duchowy. To holistyczny (wszechstronny, kompleksowy) system uzdrawiania – poprzez m.in. dietę, styl życia, ćwiczenia, zabiegi, techniki oddychania – który opisuje ludzi jako połączenie ciała, umysłu, zmysłów i duszy. Jest oficjalnie uznana przez Światową Organizację Zdrowia za jedną z koncepcji zdrowia i terapii, wykładaną na indyjskich uniwersytetach.

 


misa z kwiatami ustawiona pod otworem na twarz w łóżku

 

Drugi zabieg to był tantryczny masaż czakr, który nazywał się Holistic. Na początku musiałem wybrać dowolny kryształ – czakrę – jeden z siedmiu ułożonych na tacy. Według tantryzmu, czyli ezoterycznego nurtu filozoficzno-religijnego w Indiach, wyróżnia się siedem głównych czakr, czyli centrów energetycznych w ciele człowieka osadzonych na linii kręgosłupa, które uzdrawiają i harmonizują nasze ciało.
Intuicyjnie wybrałem drugi kryształ, czakrę pomarańczową, zwaną również czakrą sakralną, która zarządza naszą kreatywnością, seksualnością i płodnością; zapewnia nam przyjemność, doznania i emocje. Czakra druga mieści się na podbrzuszu. Do każdego kryształu dopasowany był olejek eteryczny. Leżąc na stole, terapeuta, również Kanit, ułożył kryształy na mojej czakrze (dolnej części kręgosłupa), poprosił bym inhalował olejek i powtórzył za nim zdanie (intencję) – Czuję się zdrowy, szczęśliwy i zrelaksowany. Jestem dobrze przystosowany, kreatywny i zadowolony.
Masaż, który poprzedzony i zakończony był ciepłym okładem na stopy, polegał na rytmicznych ruchach rąk na każdej kończynie, by złagodzić napięcie mięśni. Po każdym zabiegu terapeuta odprowadzał mnie do strefy relaksu i częstował zieloną herbatą.

 


detale – uchwyty do drzwi gabinetu w Spa, koraliki oznaczają, że gabinet jest zajęty

 

OGRÓD

Kiedyś tereny wokół fortu były porośnięte gęstym lasem, domem dla dzikich zwierząt, w tym lampartów, jednak w wyniku inwazji niszczycielskich gatunków drzew w poprzednim wieku, pozostały surowe wzgórza. Lokalne władze w kooperacji z Six Senses mają plan ponownego zalesienia terenu, na początek sadząc 5.000 drzew. Celem jest odtworzenie flory i fauny.

Póki co wiewiórki, wilgi, wróble, kurtaczki bengalskie, papugi i rzecz jasna gołębie, których jest tutaj mnóstwo, znajdują schronienie w forcie, którego teren porasta ponad 370 gatunków roślin endemicznych, typowych dla regionu, jak figowiec pagodowy, anogeissus, miodla indyjska, wianowłostka królewska; oraz roślin leczniczych, takich jak shatavari, marwa, butea monosperma, które są używane do przygotowywania preparatów kosmetycznych przez personel Spa.

 

DOŚWIADCZANIE MIEJSCA

Jak na hotel prawdziwie luksusowy, na gości czekają atrakcje, które pozwalają doświadczyć autentyczności miejsca. O wszystkich atrakcjach goście są informowani za pomocą aplikacji Whatsapp.

Guest Experience Maker (GEM) pomoże zorganizować z opiekunem wyjście poza mury fortu, po wiejskich targowiskach i do lokalnych świątyń, w tym 15-wiecznej świątyni Chauth Mata Mandir na szczycie góry, do której trzeba wejść po 700 stopniach. Choć zanim się o tym dowiedziałem, wymknąłem się z fortu przez najstarszą, kilkusetletnią drewnianą bramę, by samemu pospacerować po wiosce i napotkać na drodze mieszkańców, przyjrzeć się ich codzienności. Na ich twarzach widziałem zaciekawienie moją osobą, zdziwienie, ale i uśmiechy. Jakże spokojne wiodą życie na prowincji w porównaniu z hałaśliwym Dżajpurem.

 


jezioro z widokiem na świątynię Chauth Mata Mandir na szczycie góry


interakcja z lokalnymi mieszkańcami, czułem się jak gwiazda bollywood 🙂

 

Codziennie wieczorem w forcie, w świątyni dedykowanej bóstwom Radha i Kriszna, która znajduje się w Zenan Mahal, odbywa się pudża, ceremonialne nabożeństwo, podczas którego kapłan wyśpiewuje modły i wita gości, na koniec na ich nadgarstkach zawiązuje czerwone nici pomyślności i skrapia wodą Gangesu.

 


świątynia pałacowa

 

Po forcie oprowadza konsjerż, opowiadając o jego bogatej historii, architekturze, lokalnych tradycjach, mitach, o tym, jak dzisiaj wygląda fort i co widzimy wkoło. To jak przenosiny w czasie. Na każdym kroku znajduje się jakiś relikt przeszłości, fresk lub artefakt.

Fort Barwara to niezwykle fotogeniczne miejsce, prezentuje się atrakcyjnie o każdej porze dnia i nocy. Czy to mgła spowijająca zabudowę fortu o poranku, złota barwa pokrywająca jego mury o zachodzie lub iluminacyjne światła po zmroku. W cieplejszym okresie można wziąć udział w zajęciach jogi o wschodzie, a gdy na koniec dnia słońce wtapia się w horyzont, usiąść na tarasie z kieliszkiem wina. Wieczorem z kolei zasiąść wokół paleniska na dziedzińcu i posłuchać indyjskiej muzyki w wykonaniu muzyków z wioski, albo zjeść romantyczną kolację w 14-wiecznej wieży Shikar Burj, która kiedyś służyła królowi do polowań na tygrysy.

 

 

Skoro o tygrysach mowa. Miłośnicy dzikiej przyrody mogą wyruszyć na safari, ale z aparatem, do Parku Narodowego Ranthambore, położonego 30 minut jazdy prywatnym jeepem z hotelu. Podczas wczesno porannego lub popołudniowego safari, doświadczeni przyrodnicy pokazują stworzenia żyjące w puszczy, w tym tygrysa bengalskiego. Największe szanse na wytropienie zwierząt to okres monsunowy.

 

 

Trochę liczb:
nocleg ze śniadaniem – od 2400 zł
masaż Holistic 60 min – 400 zł
napój gazowany w minibaru – 19 zł
20-daniowe menu degustacyjne z kieliszkiem wina – 600 zł/osoba
danie główne – 67 zł

Komentarze

komentarzy

Post a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Magazine made for you.

Featured:

No posts were found for provided query parameters.

Elsewhere: