Il Convento di Santa Maria di Costantinopoli w Apulii – recenzja

reklama

Nawet nie mogę sobie przypomnieć, jak trafiłem na to miejsce, planując swoją podróż po Apulii. Na pewno nie był to przypadek, bo nie wierzę w przypadki. Ja tu po prostu musiałem być.

Podobnie było z Atheną McAlpine, właścicielką Il Convento di Santa Maria di Costantinopoli. „Nigdy nie wybrałam życia w Apulii. Apulia wybrała mnie! Miłość i los przywiodły mnie do Convento. To była kupa kamieni i gruzu, które razem z mężem przywróciliśmy do życia”. – mówi Athena, Greczynka urodzona w Irlandii, która w 2002 roku poślubiła Lorda Alistaira McAlpine’a, przedsiębiorcę, mecenasa i kolekcjonera sztuki, ważnego polityka Partii Konserwatywnej za czasów Margaret Thatcher. Wówczas małżeństwo przeniosło się do Włoch.

 

 

15-wieczny klasztor Franciszkanów został opuszczony przez zakonników pod koniec 19. wieku. Następnie służył jako fabryka tytoniu i skład magazynowy. Stopniowo popadał coraz bardziej w ruinę. W opłakanym stanie znalazł go właśnie Alistair McAlpine i wyczuwając jego potencjał, kupił budynek. Renowacja klasztoru i przekształcenie go w dom zajęła im pięć lat. Praca nad ogrodem kolejne cztery. Niedługo po odrestaurowaniu postanowili podzielić się swoim sanktuarium z szerszym kręgiem osób niż tylko przyjaciółmi i rodziną i zaczęli przyjmować również turystów, zamieniając Convento w wyjątkowy Bed & Breakfast, bez przepychu i ostentacji, choć nie brakuje mu splendoru.

 

 

Nie należy się spodziewać klasycznej usługi hotelowej czy wygód znanych z luksusowych hoteli. Za to zyskujesz coś o wiele cenniejszego – najbardziej autentyczne i wyjątkowe doświadczenie na południu Włoch. Jeśli szukasz miejsca, gdzie mógłbyś się zaszyć bez planu na zwiedzanie, czytać godzinami książki, poddać się długim sjestom lub relaksowi w ogrodzie przy basenie, smakować świeżych lokalnych produktów, to Convento jest właśnie dla ciebie.

___________________________________________

Czytaj więcej…
Recenzja – Riad Kbour & Chou w Marrakeszu

___________________________________________

Klasztor znajduje się 40 minut jazdy na południe od pięknego miasta Lecce, w wiosce Marittima, kilka kilometrów od wybrzeża Adriatyku. Przy drodze ani na budynku nie ma żadnych oznaczeń. Od frontu stoi wciąż działający kościół parafialny.

 

 

Il Convento di Santa Maria di Costantinopoli to miejsce pełne kultury, kolorów i kontrastów.
Korytarze i galerie dawnego klasztoru wyłożone są marokańskimi dywanami, obwieszone egzotycznymi tkaninami i antycznymi haftami, zastawione meblami z Etiopii, przepełnione dziełami sztuki z Japonii, Korei i Indii. Zobaczyłem zadziwiające kolekcje sztuki Aborygenów, meksykańskiej sztuki ludowej, kolorową kolekcję marionetek z Mali i nigeryjskich rzeźb, wszelkiego rodzaju przedmioty plemienne od włóczni po tarcze i maski. Co więcej, na każdym kroku widoczne są książki, setki książek. Sposób, w jaki wszystko zostało ułożone, nie jest przypadkowy. Większość z zebranych przez lat eksponatów ma wartość muzealną i każdy jest skatalogowany, jak w muzeum. Z tą różnicą, że można je dotknąć.

Surowy dziedziniec z białego kamienia, z krużgankami wymalowanymi w kolorze czerwieni pompejańskiej, jest przyjemnym schronieniem przed letnim upałem. Między arkadami fruwają i szczebioczą jaskółki. Świetne mają życie.

 

 

Każdy z 8 pokoi został urządzony w indywidualnym stylu. I to jakim stylu!
Rzeźbione w drewnie łoża zaścielone są ręcznie haftowaną pościelą i tradycyjnie tkanymi narzutami. W chłodniejszych miesiącach dostępne są grube, walijskie koce. Nie ma klimatyzacji, telewizora czy zasięgu wi-fi, ale nie wpływa to negatywnie na komfort pobytu. Mój pokój znajdował się na parterze, z wyjściem do krużganków.

 

 

Zapomnij o standardowym śniadaniu. Świeże soki owocowe, świeże owoce, wiele rodzajów włoskich wypieków, dania z jajek, naleśniki. Wszystko to przy długim, dębowym stole, w towarzystwie Atheny i innych gości, z którymi można prowadzić ożywione dyskusje. Gospodyni zawsze chętnie dzieli się opowieściami o swoim domu, historią regionu i wiedzą o atrakcjach okolicy. Z tych rozmów wiem, co powinienem zwiedzić przy następnej wizycie i gdzie się zatrzymać w innych częściach Apulii.  Nic dziwnego, że śniadania serwowane są do 13:00!

Wszyscy goście mogą swobodnie wchodzić do ogólnodostępnej otwartej kuchni i częstować domowymi wypiekami, kawą, herbatą, napojami gazowanymi i alkoholowymi, w tym Prosecco rzecz jasna.

 

 

W ciągu dnia o wyznaczonych porach serwowany jest lunch, a wieczorem kolacja. Jednak nie ma karty menu, z której goście sobie wybierają na co mają ochotę. Jeśli nie masz uczuleń pokarmowych i specjalnych diet, otrzymujesz do jedzenie to, co zostało rano zakupione na targu. Codziennie coś innego. Przede wszystkim produkty sezonowe i lokalne, do których dostosowywane są nie tylko przepisy kuchni apulijskiej, ale także greckiej, syryjskiej i osmańskiej.

Ważnym elementem doświadczenia kulinarnego jest sposób podania i prezentacja stołu. Jedzenie serwowane jest w naczyniach ceramicznych wypalanych we Włoszech i Afganistanie, na afrykańskich i indyjskich półmiskach wykonanych z drewna lub kamienia. Obrusy wykonane są afrykańskich tkanin, a serwetki z francuskiego lnu. Blasku przy stole wieczorem nadają świece ustawione w wysokich kandelabrach.

 

 

Możesz zrelaksować się przy basenie, w rozległym ogrodzie wypełnionym palmami, jukami, opuncjami, cereusami i sukulentami lub w jednym z wielu zacisznych zakątków klasztoru. Towarzyszyć ci będzie pies Gloria i kot Duke.

Athenę, która mieszka w Convento, wspiera zespół lokalnych pracowników, którzy gotują, dbają o czystość i pielęgnują ogród. Obsługa jest troskliwa, jak w domu.

Tak mi się spodobało, że zamiast jednej planowanej nocy, spędziliśmy dwie.

 

 

W Convento poznałem małżeństwo, które przyjeżdża tutaj co roku od 10 lat. Są przyjaciółmi domu. John jest deweloperem z Londynu, Marie Ann to pochodząca ze Szwecji śpiewaczka operowa. Piliśmy Prosecco w ogrodzie na dachu przy zachodzącym słońcu, kiedy Ann Marie nagle powiedziała – „Kocham to miejsce. Chciałabym tu umrzeć”. Na co odpowiedział John – „Dobrze kochanie, tylko nie w tym tygodniu”.

 

 

Trochę liczb:
pokój dwuosobowy ze śniadaniem – 450 euro
lunch – 35 euro za osobę
kolacja – 50 euro za osobę

Komentarze

komentarzy

Post a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Magazine made for you.

Featured:

No posts were found for provided query parameters.

Elsewhere: