Hotel Indigo w Krakowie – recenzja
Pierwszy w Polsce hotel marki Indigo (InterContinental Hotels Group), otwarty we wrześniu, mieści się w klasycznej mieszczańskiej kamienicy z 1836 roku przy ul. Filipa 18, obok rynku zwanego Kleparzem, blisko dworca Kraków Główny.
Przez wiele lat budynek był w zrujnowanym stanie, do 2014 roku kiedy kupił go obecny właściciel SAO Sp. z o.o. W czasie renowacji budynku zachowano i odtworzono oryginalne elementy elewacji. Do wykończenia wnętrz zastosowano nowoczesne materiały z zachowaniem klimatu zabytkowej kamienicy. Uwagę przykuwa masa detali.
Eklektyczny styl 4* hotelu Indigo i pomieszanie materiałów dodaje mu świetnego charakteru. Dodatkowym atutem jest zróżnicowanie stylów 56 pokoi. Motywem przewodnim jest malarstwo, nie dziwi więc, że pokoje mają swoich „patronów”. Pierwsze i drugie piętro nawiązuje do Jana Matejki, trzecie do Stanisława Wyspiańskiego, a dwa ostatnie do Jerzego Nowosielskiego.
Przyznam, że po obejrzeniu wszystkich typów pokoi, moje ulubione to piętra Matejki. Surowy beton na wysokich stropach z zachowanymi oryginalnymi drewnianymi belkami, wyraziste kolory i wzory. Pokoje Wyspiańskiego są powiedziałbym „cukierkowe”, bardziej kobiece. Dzięki uprzejmości hotelu dostałem upgrade do przestronnego pokoju na piętrze Nowosielskiego, ale następnym razem wybrałbym mniejszego Matejkę 😉
Świetne rozwiązanie! Gniazdo z wejściem USB do ładowania urządzeń, HDMI do odtwarzania np. filmów z laptopa na tv, oraz na słuchawki do słuchania tv gdy druga osoba już śpi.
Zastosowane w łazienkach płytki nawiązują swoją stylistyką do oryginalnych kafli podłogowych. Natomiast zielone kafle ceramiczne dekorujące ladę recepcji i baru nawiązują do pieców kaflowych, które znajdowały się w budynku.
Zdziwiłem się, że w 4* sieciowym hotelu nie ma dostępnego standardowego zestawu wacików i patyczków do uszu.
U-Bar z aromatyczną sypaną herbatą i pysznym sernikiem.
Zmieniłbym oprawę muzyczną. Zamiast przypadkowej muzyki jak z radia, dobrałbym dedykowaną ścieżkę dźwiękową. Koniecznie zapach w lobby na wejściu by się przydał.
Szef Marcin Sołtys serwuje kuchnię molekularną (zrobiło się to już modne pojęcie w gastronomii) z lokalnymi akcentami. Ciekawe smaki. Pyszna zupa z pasternaku z jabłkiem marynowanym w cydrze i pestkami słonecznika! Jak dla mnie, to za mały wybór deserów 🙂 No i ceny w karcie w mojej ocenie nieco za wysokie. Tłumów w restauracji nie było, ale mogło to być też spowodowane długim weekendem.
Kozi ser, pieczony burak, czarnuszka, pestki dyni, marmolada z kapusty czerwonej, wiśnie
Bufet śniadaniowy całkiem dobry. Jedzenie ładnie wyeksponowane. Dodatkowo można zamówić dania na ciepło.
Obsługa się bardzo stara, ale widać jeszcze pole do poprawy. Popracowałbym nad umiejętnościami przyjmowania uwag od gości, które mają na celu poprawę produktu i usługi. Każda konstruktywna uwaga gości jest na wagę złota. W butikowym hotelu każdy gość, który przyjeżdża po raz pierwszy, powinien być odprowadzony do pokoju. Samo pytanie portiera czy pomóc z bagażem to za mało.
Fajnie, że powstał taki hotel jak Indigo. W przyszłym roku w Warszawie przy ul. Smolnej 40 zostanie otwarty drugi Indigo w Polsce.
Czytaj więcej… Nowe inwestycje hotelowe w Warszawie
Potrzeba nam więcej prawdziwych hoteli butikowych, designerskich, z charakterem, ale charakternych nie tylko pod względem wystroju.
Czytaj więcej… Co czyni hotel butikowym
Trochę liczb:
Pokój – od 350 zł, śniadanie 50 zł
Krem z pasternaku, jabłko marynowane w cydrze, pestki słonecznika – 21 zł
Kozi ser, pieczony burak, czarnuszka, pestki dyni, marmolada z kapusty czerwonej, wiśnie – 29 zł
Kaczka, polenta, konfitura jabłkowa, sos z aronii – 57 zł
Post a comment