Hong Kong – gdzie wschód spotyka zachód
Łał, łał, łał! – taka była moja pierwsze reakcja, kiedy wjechałem na szczyt Wzgórza Wiktorii.
Fantastyczny widok na wyspę Hong Kong oraz kontynentalną część miasta (półwysep Koulun). Panoramę skojarzyłem oczywiście z nowojorskim Manhattanem. Podobieństw jest wiele – gęsto ustawione wieżowce (ponoć ich zagęszczenie jest dwukrotnie większe niż w NJ), luksusowe hotele topowych marek, wielokulturowi mieszkańcy, masa turystów, centrum miasta z drogimi butikami i centrami handlowymi, dzielnica artystów jak Soho, oraz neonowe światła rozświetlające miasto nocą.
Wizyta była krótka niestety, ale będąc tak blisko, w oddalonym o 2 godziny lotem Hanoi, zdecydowałem że nie mogę sobie odpuścić.
Hong Kong, dawna kolonia Brytyjska, którą Chiny odzyskały w 1997 roku, zachwycał mnie od dawna.
Na wzgórze można bezpośrednio dojechać autobusem nr 15, lub popularną kolejką wybudowaną w 1888 r. (z portu do przystanku tramwajowego dojedziecie autobusem nr 15c). Dla wygodnych pozostaje taksówka.
Widok na wyspę Hong Kong. To tu bije biznesowe i finansowe serce metropolii, oraz wyrastają kolejne drapacze chmur. Miasto zostało wybudowane zgodnie z zasadą feng shui, czyli w harmonii z naturą, by zapewnić mieszkańcom szczęście i fortunę. Faktycznie, dobrobyt widać na każdym kroku. Między gęsto ustawionymi budynkami poukrywane są większe i mniejsze oazy zieleni.
Hong Kong odwiedza co roku prawie 50 mln ludzi!
Między dwiema częściami miasta, oddzielonymi Zatoką Wiktorii, regularnie kursują promy Star Ferry.
484-metrowy wieżowiec International Commerce Centre (na półwyspie Koulun), w którym znajduje się najwyżej usytuowany hotel na świecie – Ritz–Carlton Hong Kong. Hotel zajmuje ostatnie 16 pięter, od 102 do 118. Z jego okien rozciąga się fantastyczny widok na Victoria Harbour i wyspę Hong Kong. Taras widokowy znajduje się na 103 piętra.
Two International Finance Centre – drugi najwyższy budynek w mieście, 415 m. wysokości, 88 pięter – co w tutejszej kulturze uznawane jest za niezmiernie szczęśliwą liczbę.
55-piętrowy Hotel Four Seasons
Knajpka Torimen w Soho. Bardzo fajne miejsce i smaczne jedzenie.
Sklepiki z antykami, galerie sztuki, popularne knajpki i restauracje – to obraz dzielnicy Soho na wyspie. Warto tu pospacerować. To także dzielnica rozrywki i zabawy.
Będąc w Soho na ulicy Hollywood, koniecznie wejdźcie do świątyni Man Mo. Niezwykła atmosfera panuje w tym miejscu modlitwy i zadumy, w niepozornym z zewnątrz budynku w gwarnym mieście.
Bazar Stanley, na południowej stronie wyspy. Popularny wśród turystów ze względu na różnorodność asortymentu i niższe ceny w porównaniu z centrum. Mnóstwo pamiątek typu „Made in China” oczywiście. Jak dla mnie nic specjalnego. Jeśli mamy ograniczony czas, to można sobie odpuścić.
Wieża zegarowa w porcie, pozostałość po dawnym dworcu kolejowym z początku XX wieku.
Codziennie o godz. 20:00 w Zatoce Wiktorii odgrywana jest Symfonia Światła, która przyciąga tłumy ludzi. Neony na wieżowcach i lasery świetlne świecą w rytm muzyki.
Ulice dzielnicy Koulun nocą. Koulun jest pełen bazarów, sklepów, hotelików i małych restauracji. Sporo jest sklepów jubilerskich, które stoją jeden obok drugiego. A przed tymi sklepami osoby oferujące podróbki Rolexa 🙂
Nie wiem kiedy wrócę w ten region Azji, ale do Hong Kongu wrócę na pewno 🙂
Post a comment