Cena rozwoju polskich kurortów
Czy ceną rozwoju turystyki w polskich miejscowościach wypoczynkowych musi być nieracjonalna deweloperka? Czy potrzebujemy kolejnych dużych obiektów, które swoją ofertą nie wniosą nic wartościowego poza miejscami noclegowymi i przyczynią się do zabetonowania okolicy i nieregulowanego napływu jeszcze większej liczby turystów?
To prawda, że dzięki inwestycjom hotelowym, głównie condo, polskie kurorty zyskały na atrakcyjności dla turystów z Polski i zagranicy. Warto jednak panować nad rozmachem. Nad Bałtykiem dokonuje się stopniowa dewastacja strefy nadmorskiej, do niedawna dziewiczych krajobrazów, a to w dłuższej perspektywie wcale nic dobrego nie wróży. Eksperci podają jako przykład hiszpańskie kurorty, z których turyści poszukujący wyjątkowych miejsc uciekają z powodu tłoku.
Czytaj więcej: O turystyce doświadczeń i turystyce przyszłości – wywiad z Olą Szalek, Slowhop.com
Kontrowersyjne projekty
W Polsce nie brakuje kontrowersyjnych projektów.
Najgłośniejsza inwestycja, która wciąż nie doczekała się finału to oczywiście Hotel Gołębiewski w Pobierowie dla 3500 gości. Nie brakuje krytycznych uwag na temat monumentalnej architektury obiektu, która całkowicie zmieniła wygląd wybrzeża w tym miejscu.
Firma deweloperska Siemaszko od kilku lat planuje realizację inwestycji w Międzyzdrojach. Początkowo uzyskała pozwolenie na budowę dwóch 33-piętrowych wieżowców z 345 apartamentami o wysokości 112 metrów przy Promenadzie Gwiazd. Obecnie projekt zakłada jedną 16-kondygnacyjną wieżę wysoką na 50 metrów z ponad 200 apartamentami.
Na sąsiedniej działce dobiega końca budowa The Sea Resort, w pobliżu Wolińskiego Parku Narodowego. Jedna z najgłośniejszych inwestycji condo w Polsce w standardzie 5-gwiazdkowym, gdzie najdroższe apartamenty kosztują 50 tys. zł za m2. Pierwszy i jedyny resort w Polsce z bezpośrednim wejściem na plażę. Zastrzeżenia budzi położenie obiektu przy wydmach i bliskość morza.
O chaosie budowlanym nad Bałtykiem informowała w lipcu tego roku Najwyższa Izba Kontroli, która zwróciła uwagę także na samowole budowlane. Na przykład na terenie gminy Darłowo na gruntach rolnych w sposób nieuporządkowany i niezgodny z prawem wznoszono domki letniskowe, a także ustawiano kontenery, przyczepy pojazdów. Wykazano, że lokalni urzędnicy nie podejmowali odpowiednich działań by to ograniczyć.
Czytaj więcej: O rozwoju polskich kurortów – wywiad z Marleną Kosiurą, Inwestycjewkurortach.pl
Pod lupą urzędników
Niektóre inwestycje zostały wstrzymane i znalazły się pod lupą urzędników.
Jak na przykład budowa kompleksu hotelowego Hel Happiness z 250 apartamentami, pod którą przewidziano wycinkę ponad 400 drzew na obszarze położonym w granicach Nadmorskiego Parku Krajobrazowego oraz strefy Natura 2000, stanowiących siedlisko wielu chronionych gatunków ptaków. Inwestycja ta wpisuje się w szerszy problem niekontrolowanej zabudowy Półwyspu Helskiego. Jak przekonują ekolodzy, Hel w ostatnich latach stracił jedną trzecią mieszkańców, a rosnący napływ turystów przeciąża infrastrukturę.
Podobnie stało się z planowaną inwestycją w Giżycku na Mazurach nad jeziorem Kisajno. Na terenie 15 hektarów zaprojektowano hotel na 1000 osób, kilkadziesiąt domków oraz infrastrukturę wchodzącą w jezioro. Opinię publiczną bulwersują informacje dotyczące osoby inwestora skazanego za dostarczanie materiałów wybuchowych grupie przestępczej, a także urzędników, którzy mieli przymykać oko na rozmiar inwestycji i ukrywać ją przed mieszkańcami.
Krajobrazów i innych wartości zniszczonych w bezrefleksyjnej pogoni za zyskiem przywrócić się nie da.









Post a comment