Conrad Resort na Bali – recenzja

reklama

Wybór hotelu Conrad Bali był podyktowany głównie lokalizacją i bardzo korzystną ofertą cenową, jaką udało mi się znaleźć na stronie jednego z klubów travelowych. Miałem wziąć udział w szkoleniu i szukałem noclegu blisko miejsca szkolenia. Ostatecznie szkolenie nie odbyło się, niestety.
Marka Conrad (należąca do grupy Hilton Worldwide) jest wysoko pozycjonowana, a sam resort Conrad Bali prezentuje się znakomicie.
Początkowo nie byłem jednak specjalnie przekonany czy dobrze wybrałem, głównie dlatego, że to duży kompleks (353 pokoi) i obawiałem się tłumów ludzi. Nasłuchałem się też niepochlebnych opinii na temat czystości tutejszych plaż i samej atrakcyjności wyspy.
Po tygodniowym, bardzo komfortowym pobycie stwierdzam, że nie zawiodłem się.

Obiekt położony jest w południowo-wschodniej części indonezyjskiej wyspy Bali, w pobliżu miejscowości Nusa Dua, 30 minut od lotniska. Nie bierzcie taksówki poprzez pośrednika z terminala, który ma swoje stanowisko (Taxi Services) na wprost wyjścia z „Przylotów” w hali lotniska, bo opłata jest podwójna. Bierzcie taksówkę przed lotniskiem na licznik.
Do popularnej miejscowości Ubud jest 40 km.

Na podjeździe przywitał mnie uśmiechnięty portier, z tradycyjnym gestem złożonych jak do modlitwy dłońmi.
Zameldowanie przebiegło sprawnie, a hostessa podała mokry ręczniczek do wytarcia dłoni oraz orzeźwiający owocowy napój.

DSC_0028

DSC_0029

DSC_0035
Hotelowa maskotka. Każdy hotel sieci Conrad ma swoją. Tutaj maskotką jest małpa, która jest związana z tradycją Indonezji

DSC_0026

DSC_0004

DSC_0007
Kwiat plumerii kładziony był codziennie na łóżku w czasie przygotowania pokoju do snu

DSC_0069

Bardzo przestronny pokój z ogromnym łóżkiem, dużą łazienką, garderobą, balkonem. Przyjemny wystrój nawiązujący do balijskiego stylu.
Internet w pokoju jest dodatkowo płatny aż 76 zł za dzień, chyba że jest się członkiem hiltonowskiego programu lojalnościowego HHonors i zrobiło rezerwację bezpośrednio z hotelem (w regularnych cenach). Jak wiecie, jestem przeciwnikiem w obecnych czasach odpłatnego udostępniania wi-fi gościom. Wysłałem wiadomość zaadresowaną do dyrektora hotelu, że jestem członkiem HHonors i uważam, że płatność za wi-fi jest przeżytkiem. Dostęp do wi-fi otrzymałem bezpłatnie 🙂

DSC_0071

DSC_0002
Małe co nieco na powitanie 🙂

DSC_0011

DSC_0008

DSC_0013

DSC_0015
azjatyckie (pochodzenia japońskiego) szlafroki – jukata

DSC_0072

Widok z pokoju miałem na ogród i częściowo na plażę.

DSC_0074

Cały teren jest świetnie zadbany. Fontanny, kaskady, oczka wodne, drzewa, kwiaty, trawniki, mostki, latarenki. Codziennie kilka osób dba o zieleń.
Centralny punkt stanowi duży basen. Jest jeszcze jeden długi, który „rozchodzi się” na boki, wzdłuż plaży.

DSC_0033

DSC_0038

DSC_0048

IMG_2130

IMG_2208

DSC_0050

Obiekt położony jest bezpośrednio przy plaży. Wbrew różnym opiniom nt. balijskich plaż, ich czystości przede wszystkim, ta plaża jest zadbana i czysta. Choć woda nie jest turkusowa, jak można by było się spodziewać i nie ma warunków do kąpieli, gdyż woda jest płytka.
Można bezpłatnie skorzystać z leżaka pod palmowym parasolem lub wynająć odpłatnie cabanę (kabina plażowa).
Mimo wielkości obiektu i sporej liczby gości, nie odczuwałem tłoku, ani obecności dzieci, których nie było zresztą zbyt dużo. Plaża jest rozległa, jak i baseny, stąd goście nie kumulowali się w jednym miejscu.

DSC_0062

IMG_2215
cabany

IMG_2214
altana do porannych zajęć jogi

DSC_0076

DSC_0043

DSC_0040

Śniadania były pyszne. BARDZO szeroki asortyment. Od potraw typowo azjatyckich, po przysmaki znane w Europie.
W takim miejscu nie należy unikać owoców. Odtąd Bali będzie mi się kojarzyło z owocami passion (marakuja), które jadłem jest hurtowo 🙂

DSC_0039

DSC_0042

IMG_2098
Omlet i owoce: arbuz, brzoskwinie, ananas, papaja, no i banany 

IMG_2202
U góry po lewej owoc passion (marakuja, albo męczennica jadalna – ciekawa nazwa), po prawej owoc snake (wężowy – od charakterystycznej skórki, polska nazwa to oszpilna lub salak jadalny), u dołu owoc tamarillo. 

IMG_2145

Resort oferuje 3 restauracje (z kuchnią japońską, balijską i śródziemnomorską) i 2 bary.

IMG_2206

IMG_2119

IMG_2213

DSC_0064

DSC_0020

IMG_2168

Występ tancerek z pokazem balijskiego tańca legong. Piękna kultura!

IMG_2192

DSC_0086

DSC_0080

Bali jest bardzo popularnym miejscem ślubów. Na zdjęciu kaplica na terenie hotelu. W czasie mojego pobytu odbyły się trzy śluby. Super oprawa.

DSC_0084

DSC_0087

11998747_10206890411112564_1988022831_n

To był fantastyczny tydzień. Pyszne jedzenie, świetna obsługa i bardzo dobre warunki do odpoczynku 🙂

IMG_2210

Trochę liczb:
pokój 2-os. – 573 zł za noc ze śniadaniem i wi-fi (regularna cena w tym terminie ok. 200 USD)
butelka balijskiego białego wina – 114 zł
balijskie piwo – 17 zł
cabana na plaży – 60 zł za cały dzień
opłata serwisowa za obsługę room serwisu i w restauracji – 10%
niehotelowa taksówka na lotnisko (łącznie z opłatą za przejazd drogą ekspresową) wg licznika – 30 zł.

Komentarze

komentarzy

2 Comments

  • Rafał [HS]

    Ale to musiał być super pobyt, świetnie wszystko wygląda! 🙂

    A „owoc passion” to chyba marakuja? 🙂

    • Inspektor Hotelowy

      Faktycznie, polska nazwa to marakuja, albo męczennica jadalna 🙂 Choć te balijskie mają inny kolor.
      'Snake fruit’ to z kolei oszpilna jadalna lub salak. Ciekawe nazwy

Post a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Magazine made for you.

Featured:

No posts were found for provided query parameters.

Elsewhere: